Reprezentacja Brazylii potwierdza świetną formę w Lidze Narodów. W pierwszej części rozgrywek zespół z Ameryki Południowej przegrał zaledwie dwa spotkania, zaś w półfinale rozgrywek Brazylijczycy pewnie pokonali 3:0 Francję. Jednym z kluczowych zawodników tej kadry jest Lucas Saatkamp. 35-letni środkowy zadziwia wszystkich w tegorocznej edycji Ligi Narodów nie tylko zagraniami, ale także tym, że na treningi i mecze wychodzi w masce ochronnej.
Powodem takiej decyzji jest troska o rodzinę. Jak zdradził Lucas w rozmowie z Web Volei, jego czteroletni syn ma problemy z płucami i skłonność do gorączki. – Moje ciągłe noszenie maski to chęć zmniejszenia ryzyka infekcji. Ludzie piszą do mnie, że maska nie ma sensu, jeżeli jesteśmy testowani na obecność koronawirusa. Ale jesteśmy sprawdzani tylko co 14 dni. Między tymi cyklami jest dużo czasu. Każdy gracz w drużynie może zostać zarażony i przekazać wirusa innym – wyjaśnił, podkreślając, że w czasie pandemii powinno się dbać o najbliższych.
– Czasami jest trochę niezręcznie. Ale ponieważ siatkówka ma nierówne tempo, zadyszka, o której wszyscy tak mówią, nie występuje. Myślę, że gra w siatkówkę w masce jest łatwiejsza niż w przypadku piłki nożnej, w której trzeba dużo biegać – dodał także.
Lucas to jedyny siatkarz, który zdecydował się grać w maseczce w tegorocznej Lidze Narodów. Zawodnik dołączył do drużyny później, gdyż na początku czerwca urodziła się jego córka. Środkowy jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze Brazylijczyków. Zawodnik występuje w niej od 2007 roku. Wraz z zespołem zdobył srebrny medal na IO w Londynie oraz złoty medal na IO w Rio de Janeiro.