Mecz Polska - Chiny w Lidze Narodów siatkarek był o wiele ważniejszy dla rywalek kadry Jacka Nawrockiego. Chinki przed spotkaniem zajmowały szóste miejsce na dwa mecze przed zakończeniem rywalizacji w fazie grupowej rozgrywek i wciąż miały szanse na awans do Final Four. Żeby się do tego zbliżyć, musiały ograć Polki.
W pierwszym secie zawodniczki Nawrockiego były najbliżej wygranej. Obroniły nawet dwie piłki setowe Chinek i z wyniku 22:24 zrobiło się 24:24, a drugą z nich asem serwisowym Martyny Łukasik. Wtedy przegrały jednak dwie kolejne akcje i przegrały 24:26.
Kolejna partia także nie układała się dla Polek najgorzej. Prowadziły nawet 22:21, ale od tego momentu cztery kolejne akcje wygrały Chinki. Ostatecznie skończyły seta wynikiem 25:22 i prowadziły już 2:0. Gra Polek nie wyglądała jednak źle, zwłaszcza w kontekście Magdaleny Stysiak i Martyny Łukasik.
Podobnie jak w piątek z USA po dwóch niezłych setach przyszedł fatalny. Od wyniku 10:8 dla Chinek te zdobyły aż siedem punktów, w grze zawodniczek Nawrockiego widać było wyraźną zapaść. W końcówce Polki zaczęły nadrabiać, ale przegrały 16:25 i 0:3 w całym meczu. To ich dziesiąta porażka w całym turnieju.
W niedzielę Polki zagrają ostatni mecz w tegorocznej Lidze Narodów. Nie awansują do Final Four rozgrywek, więc skończą je z Rosją. Początek spotkania o godzinie 16:00.