W czwartek w 12. kolejce Ligi Narodów rozgrywanej we włoskim Rimini Polska wygrała z Niemcami 3:0 (25:22, 25:19, 25:20). Najlepiej w naszym zespole wypadli kapitan Michał Kubiak oraz Bartosz Kurek.
- Zagraliśmy dobry mecz. Przyczepiłbym się tylko do naszej zagrywki. Popełniliśmy bardzo dużo błędów [aż 16]. Zabrakło mi spokoju w tym elemencie. Trzeba było czasami spokojniej wprowadzić piłkę i pograć systemem blok-obrona - komentuje dla Sport.pl Sebastian Świderski.
- Warto też podkreślić, że Niemcy wyszli normalnym składem, nie rotowali na mecz z nami jak w poprzedniej kolejce Japonia [nie wystawiła swoich liderów]. Oni grali naprawdę fajną siatkówkę. Trochę musieliśmy się pomęczyć. I bardzo dobrze - dodaje.
Były as reprezentacji, a obecnie prezes Zaksy Kędzierzyn-Koźle, podkreśla, że Polska dobrze wyglądała w tym meczu w ofensywie.
- Na duży plus wysoka skuteczność w ataku. Bardzo fajna gra i po przyjęciu, i w kontrataku. Przeciwko niezłej reprezentacji, jeśli chodzi o grę w bloku - mówi Świderski.
Najlepiej z naszych skrzydłowych atakował Kubiak - miał 59-procentową skuteczność (10/17). Ale bardzo dobrze spisali się też Kurek (50 proc., 13/26) i Wilfredo Leon (52 proc., 11/21).
- Michał po sezonie w Japonii potrzebuje czasu, żeby wejść na najwyższy poziom reprezentacyjny. Bartek Kurek jest w bardzo podobnej sytuacji. U niego doszły jeszcze problemy zdrowotne. Ale on też musi wejść na wysoki poziom, grając. Najlepiej grając przeciw mocnym reprezentacjom, gdy rywale będą zmuszać do szukania różnych rozwiązań. Ale Kubiak i Kurek nie muszą od razu zagrać dobrze z Brazylią, żebyśmy mogli ich pochwalić. Dobry mecz z Niemcami na pewno też im dużo da - uważa Świderski.
- Mam nadzieję, że trener Heynen będzie działał tak jak mówił, czyli że będzie budował grę wokół grupy pewniaków na igrzyska. Niech Kubiak i Kurek mają jak najwięcej możliwości szlifowania formy - dodaje były przyjmujący kadry.
Zanosi się na to, że w Rimini tych okazji będzie jeszcze pięć. Polsce zostały trzy kolejki fazy zasadniczej - mecze z Argentyną, Iranem i Francją. A później najpewniej zagramy dwa spotkania w strefie medalowej.
- Fajnie byłoby awansować do czwórki i znów zagrać z Brazylią i ze Słowenią - mówi Świderski.
To rywale, którzy w Rimini nas pokonali. Ze Słowenią Polska przegrała 1:3, a z Brazylią 0:3. W pozostałych 10 kolejkach nasz zespół wygrywał.
- Myślę, że Vital Heynen chciałby zagrać takie mecze i tym razem móc pomóc drużynie, a nie trzymać zawodników na boisku, żeby po prostu grali - mówi Świderski, przypominając, że w tamtych meczach trener konsekwentnie trzymał się wybranego wcześniej składu, a nie walczył o wynik.
- Rolą trenera jest przecież, żeby w trudnych spotkaniach zrobić zmiany, ustawić coś taktycznie. Vital wtedy się tego pozbawił, a przecież on lubi i potrafi grać z zespołem, przeżywać mecz. Mam nadzieję, że już z Francją w ostatniej kolejce trener będzie miał rozgrzewkę przed igrzyskami olimpijskimi. I że później rozgrzewką będą dla niego mecze o medale Ligi Narodów - podsumowuje Świderski.