Z bilansem 10 zwycięstw i dwóch porażek reprezentacja Polski siatkarzy utrzymuje drugie miejsce w Lidze Narodów. Coraz bliżej walka o medale. A jak idzie praca nad formą na igrzyska olimpijskie w Tokio?
Fabian Drzyzga na rozegraniu, na ataku Bartosz Kurek, na przyjęciu Wilfredo Leon i Michał Kubiak, na środku Piotr Nowakowski i Jakub Kochanowski oraz na libero Paweł Zatorski - tak wyszliśmy na Niemców i takim składem graliśmy cały mecz.
W czwartej z pięciu serii trójmeczów w Rimini Vital Heynen dwa razy dał grać liderom - z Kanadą i z Niemcami. Nasz belgijski trener realizuje swoje zapowiedzi - im bliżej igrzysk w Tokio, tym mocniej stawia na tych graczy, z których będzie najczęściej korzystał w turnieju olimpijskim.
To potrzebne. Drzyzga jeszcze nie zawsze znajduje tempo gry z Leonem. Kubiak rośnie - widać go w ataku, coraz mocniej bije z zagrywki i jest wszędzie w obronie - ale jeszcze nie błysnął w trudnym meczu i na pewno warto pozwolić mu to zrobić. Piotr Nowakowski też potrzebuje grania, bo początek Ligi Narodów opuścił z powodów zdrowotnych. Do igrzysk został już tylko miesiąc i tydzień. I zostało już tylko kilka meczów. Pora budować formę i pewność.
Ze wszystkich polskich asów najlepiej wyglądał Kurek. Bił z całej siły bez względu na pozycję, w jakiej się znajdował. Kończył trudne piłki, nie zrażał się błędami. Grał bezkompromisowo.
Już w pierwszym secie skończył aż 9 z 14 piłek (64 proc. skuteczności). W całym meczu miał dobrą, 50-procentową skuteczność (13/26).
Największe wrażenie MVP mistrzostw świata z 2018 roku robił, gdy - jak w tamtym turnieju - podejmował decyzje, którymi zaskakiwał wszystkich. Atak niemal z połowy boiska? Z pełną mocą? W Turynie, gdzie Polska wywalczyła złoto MŚ, to były firmowe akcje naszego najlepszego wówczas bombardiera. Takiego Kurka będziemy potrzebowali w Tokio.
Niemcy do meczu z Polską wygrali w Rimini cztery mecze, a siedem przegrali. Potrafili zaskoczyć, pokonując Słowenię i Iran. Ale to nie jest ich wielki turniej i było jasne, że wielkiego testu nam nie zrobią.
Starali się, grali twardo zwłaszcza w pierwszym secie, bo w kolejnych - gdy złapaliśmy swój rytm - już wyraźniej od mistrzów świata odstawali.
Teraz naszej reprezentacji zostały do rozegrania jeszcze trzy mecze fazy zasadniczej Ligi Narodów. W poniedziałek zmierzymy się z Argentyną, we wtorek z Iranem i w środę z Francją. Po 12 z 15 kolejek jesteśmy na drugim miejscu w tabeli i już prawie pewny jest nasz awans do strefy medalowej.
Na dziś wszystko wskazuje na to, że w półfinałach zagrają Brazylia i Polska. Mistrzowie olimpijscy mają aż sześć punktów przewagi nad piątą Francją. A nasi mistrzowie świata wyprzedzają Francuzów o cztery punkty. Bardzo możliwe, że w czwórce walczącej o medale będzie Słowenia. Teraz jest trzecia, ma 26 punktów tak jak czwarta Rosja i piąta Francja. Ale Słoweńcy wygrali dziewięć meczów, a potęgi sklasyfikowane za nimi - po osiem.
Z obecności Brazylii w czwórce się cieszmy. Słoweńcom kibicujmy. Z tymi zespołami w Rimini przegraliśmy. Warto zagrać rewanże. I nawet nie chodzi o to, żeby za wszelką cenę szukać możliwości odegrania się. Po prostu ważne jest, żeby sprawdzać wszystko, co szykujemy na igrzyska w spotkaniach z tymi, którzy sprawdzać to pozwalają w największym stopniu.