Vital Heynen w meczach od dziesiątej do dwunastej kolejki Ligi Narodów zastosował manewr, na który musieliśmy zareagować. Belg wystawił bowiem tylko dwie szóstki - silną, ze wszystkimi liderami i nieco słabszą, gdzie dawał jeszcze nieco szans innym zawodnikom. Nie podejmujemy się zatem oceny, jak trzy ostatnie spotkania wpłynęły na szanse kolejnych siatkarzy na wyjazd do Tokio, oceniamy ich jedynie pod kątem tego, jak zagrali w ostatnich spotkaniach.
Zastanawiające wydało nam się jednak to, czy skład, który trener wystawił w meczach z Kanadą i Niemcami jest najsilniejszym, jaki może obecnie złożyć, skoro postanowił go sprawdzić go aż dwa razy. Odpowiedź brzmi: przed meczami najprawdopodobniej takim był. Już po ich zakończeniu wątpliwości można mieć w zasadzie tylko w dwóch miejscach - pozycji drugiego, teoretycznie bardziej defensywnego przyjmującego i środkowego. W pierwszym przypadku wybór padł na Michała Kubiaka zamiast Kamila Semeniuka, a w drugim na Kubę Kochanowskiego i Piotra Nowakowskiego zamiast Mateusza Bieńka.
Kubiak i Nowakowski potwierdził, że mogą być pewniakami, a Kochanowski, choć nie błysnął, to i tak pozostał na niezłym poziomie. Chociaż tutaj zmiana nie byłaby niczym dziwnym - rotacja polskimi środkowymi grającymi na tak wysokim poziomie byłaby wręcz wskazana.
Wystawiamy oceny (1-10) po meczach z Kanadą, Japonią i Niemcami.
19 punktów, 65 i 40 procent skuteczności przyjęcia, 46 procent skuteczności ataku
Kapitan trzyma dobry poziom i oby już z niego nie zszedł. Z Kanadą i Niemcami dawał drużynie pewność na lewym skrzydle, której potrzebowała. Grał także najlepiej w obronie od początku turnieju. Powoli doszlifowuje ostatnie niedoskonałości w swojej grze.
26 punktów, 4 asy serwisowe, 36 i 53 procent skuteczności przyjęcia, 51 procent skuteczności ataku
Dobry, pewny występ lidera kadry. Były szybkie ataki z szóstej strefy, asy i utrzymana dobra skuteczność. Może nie błyszczał tak, jak na początku turnieju w Rimini - zwłaszcza w drugim spotkaniu, ale robi wszystko, czego można by w tym momencie od niego oczekiwać. Pierwsze występy mocno wyprzedzały przecież założenia, o czym wspominał sam Vital Heynen.
5 punktów, 59 procent skuteczności przyjęcia, 43 procent skuteczności ataku, 2 bloki
Najsłabszy występ Semeniuka od początku Ligi Narodów. Grał w drugim z trzech spotkań, w nieco innym składzie niż zazwyczaj, ale brakowało mu błysku w ataku. Dobrze przyjmował, ale nie dawał zespołowi maksimum korzyści ze swojej postawy.
16 punktów, 1 as serwisowy, 50 procent skuteczności przyjęcia, 60 procent skuteczności ataku
Znów zyskał najwięcej spośród przyjmujących. Utrzymał wysoki poziom z poprzedniej serii spotkań. W meczu z Japonią aż przyćmił Kamila Semeniuka. Był największą bronią na skrzydłach i najlepiej punktującym zawodnikiem całego spotkania. Nie mógł chyba zrobić więcej, żeby bardziej przypomnieć o sobie Heynenowi.
14 punktów, 2 asy serwisowe, 59 procent skuteczności ataku, 2 bloki
Solidny, dobry mecz z Japonią. Zagrał na poziomie, którego można było oczekiwać, ale też przesadnie się nie wyróżnił. Jego występ był jednak bardziej dopełnieniem czasu, który miał dostać, żeby można było przeanalizować statystyki obu atakujących mogących pełnić funkcję zmiennika dla Bartosza Kurka. Wcześniej to Łukasz Kaczmarek dostał więcej szans. Obaj zawodnicy zostali także sprawdzeni przy zmianach w trakcie spotkań z Kanadą i Niemcami. Nieco wyżej w hierarchii wydaje się być Kaczmarek.
30 punktów, 52 procent skuteczności ataku, 3 bloki
To był taki Bartosz Kurek, jakiego pamiętamy z najważniejszych meczów w kadrze. Spore przebudzenie atakującego, którego gra w poprzednich meczach przedstawiała maksymalnie 50 procent pełnych możliwości. Imponował spokojem przy trudnych piłkach z Niemcami, to właśnie w tym meczu był najbardziej spektakularny. Jeśli ktoś miał obawy o polski prawy atak, to może spać spokojniej.
9 punktów, 3 asy serwisowe, 44 procent skuteczności ataku, 2 bloki
Bieniek został sprawdzony przy drugim meczu, z Japonią. Nie błyszczał tak, jak wcześniej, ale zagrał na swoim, całkiem dobrym poziomie. Przede wszystkim pod kątem zagrywki. W jego sytuacji bardziej liczy się jednak to, co wydarzyło się u kolegów na tej samej pozycji.
12 punktów, 53 procent skuteczności ataku, 3 bloki
Pierwszy mecz z Kanadą na dobrym poziomie, a w drugim przeciwko Niemcom było nieco gorzej. Wygląda na to, że współpraca na linii Kochanowski-Drzyzga jeszcze nie jest perfekcyjna. A to może mieć wpływ na kolejne spotkania Ligi Narodów - można próbować to poprawić, albo zmienić wariant środkowych na taki, który bardziej sprawdzi się w najsilniejszym ustawieniu Polaków.
2 punkty, 25 procent skuteczności ataku, 1 blok
Wciąż nie dostaje dużo piłek w ataku, ale w meczu z Japonią skończył tylko jedną z czterech otrzymanych od Grzegorza Łomacza, więc nie dawał do tego podstaw. W ofensywie powoli przestaje być optymalną opcją dla rozgrywającego. W defensywie daje więcej, ale nie wyróżnia się w tym polu znacząco od pozostałych zawodników. Akcje Kłosa cały czas spadają.
16 punktów, 73 procent skuteczności ataku, 5 bloków
Największy wygrany czwartej serii spotkań? Na pewno wśród środkowych. Miał coś do udowodnienia po słabszej trzeciej serii meczów i w ataku był nie do zdarcia. Dołożył do tego jeszcze blok, więc do perfekcji brakuje jeszcze tylko punktów po zagrywce, choć ta nie jest największym atutem Nowakowskiego. Jeśli Heynen faktycznie sprawdzał najsilniejsze ustawienie Polaków, to "Pit" udowodnił, że nie trzeba się zastanawiać nad jego obecnością w składzie.
2 punkty, 1 as serwisowy
Złapał świetny rytm gry z Kubiakiem i Kurkiem przeciwko Niemcom, ale jednocześnie nie wykorzystywał w pełni potencjału gry środkiem. Skoro jego wystawy są połową sukcesu dla gry skrzydłowych, tak samo rozegranie do środka, które nie funkcjonuje jeszcze perfekcyjnie przyczynia się do tego, że nie zawsze był to pewny element w grze drużyny Heynena. Choć u niego cieszył także taki szczegół, jak zdobycie ostatniego punktu w czwartkowym spotkaniu po udanej kiwce.
U Grzegorza Łomacza zmieniło się niewiele - to wciąż nie ten sam poziom co u Fabiana Drzyzgi, ale jego współpraca z Fornalem i Muzajem mogła cieszyć. To daje drużynie jeszcze większy wachlarz możliwości, jeśli wybrać tych zawodników do olimpijskiej kadry.
25, 75 i 42 procent skuteczności przyjęcia
Pierwszy raz podczas Ligi Narodów zagrał trzy mecze z rzędu. Nie było po nim widać przesadnego zmęczenia, choć najwięcej pracy w przyjęciu miał w pierwszym spotkaniu z Kanadą. Japończycy pozostawili go w zasadzie bezrobotnego swoimi beznadziejnymi zagrywkami, a Niemcy zapewniali przede wszystkim dużo gry w obronie po długich akcjach. Wszystkie swoje zadania spełniał, choć nie wydaje się, żeby w którymkolwiek z meczów był najlepszym zawodnikiem polskiej drużyny. A tak się już zdarzało.
To, czy Vital Heynen już podjął decyzje co do tego, kogo odrzuca przed igrzyskami olimpijskimi i czy wskazał to swoimi ostatnimi wyborami, okaże się podczas ostatniej serii spotkań. Czasu na swoje decyzje ma jednak coraz mniej. Polacy najprawdopodobniej wezmą także udział w Final Four Ligi Narodów i tam chcieliby zapewne powalczyć o zwycięstwo. Heynen do walki w półfinale i ewentualnym finale posłałby więc najsilniejszy skład.
Dlatego to ostatnie chwile na sprawdzenie zawodników przed podaniem kadry na igrzyska. Wie o tym trener, wiedzą też zawodnicy. Dla kilku z nich kolejne mecze mogą się okazać kluczowe, być może najważniejsze w całej Lidze Narodów. Z Argentyną drużyna Vitala Heynena zagra w poniedziałek, 21 czerwca o 19:30, a w kolejnych dniach z Iranem oraz z Francją o 15:00. Relacje na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.