To był kolejny hitowy mecz turnieju Ligi Narodów rozgrywanego we włoskim Rimini, ale chyba nikt nie spodziewał się, że pomimo zakończenia w trzech setach może być aż tak zacięty. Francuzi i Brazylijczycy urządzili sobie prawdziwą siatkarską walkę na noże.
Już pierwszy set pokazał, że nikt nikomu nie odpuści. Francuzi wygrali tę partię na przewagi, ale po bardzo długiej walce - wynik brzmiał 39:37. 76 punktów to drugi najdłuższy set w historii rozgrywek Ligi Narodów odkąd FIVB zmieniło ich nazwę z Ligi Światowej. Najdłuższym jest druga partia z meczu Australia - Chiny z 16 czerwca 2018 roku, gdy padł wynik 41:39.
W kolejnym secie było już mniej wyrównanie - Francuzi wygrali bezpiecznie, do 18, ale trzecia partia znów przyniosła walkę na przewagi. I znów gorsi w niej byli Brazylijczycy, którzy przegrali 28:30 i 0:3 w całym meczu. Świetnym obrazem walki pomiędzy drużynami była jedna z akcji drugiego seta, którą świetnym atakiem obitym o podwójny blok zakończył Earvin N'Gapeth.
Francja po tym zwycięstwie ma już cztery wygrane w tabeli Ligi Narodów i jest jej liderem z dorobkiem jedenastu punktów. Drudzy są Słoweńcy, a trzecią pozycję zajmują Brazylijczycy - obie drużyny mają po dziewięć punktów. Polska po pierwszych trzech spotkaniach zajmuje ósme miejsce i ma sześć punktów. Po czwartkowym meczu z Australią może awansować nawet na trzecie miejsce. Początek meczu o godzinie 18:00. Relacja na żywo na Sport.pl.