Absolutna dominacja, a później niezwykła pogoń! Polki wygrywają w LN!

Najpierw wygrana z Włoszkami (3:2), potem porażki z Serbkami (1:3) i Turczynkami (1:3). Ale w końcu jest, kolejne zwycięstwo. W poniedziałek polskie siatkarki w czwartym meczu Ligi Narodów pokonały w trzech setach Koreanki.

- Jest dobrze. Teraz najważniejsze będzie, by przetrzymać pierwsze tempo ataku i lewe skrzydło - podpowiadał Jacek Nawrocki na pierwszej przerwie technicznej, na którą polskie siatkarki schodziły przy prowadzeniu 8:4. A później jeszcze to prowadzenie powiększały. W pełni kontrolowały przebieg pierwszego seta, wygrywając go do 15.

Zobacz wideo Odważny cel Malwiny Smarzek na sezon polskich siatkarek. "Jedziemy wygrać"

"Dobre akcje muszą nas nakręcać"

- Kluczowe to utrzymać koncentracje - mówiła w przerwie pierwszego seta była reprezentantka Polski Magdalena Śliwa, która była gościem w studio TVP Sport. I ta koncentracja była utrzymana, choć drugi set był już bardziej wyrównany. To znaczy: wyrównany był jego początek i jego koniec, bo po pierwszej przerwie technicznej (8:6) Polki znowu zaczęły odskakiwać i na drugą schodziły przy ośmiopunktowym prowadzeniu (16:8). Później zaczęły tracić punkty seriami, ale zdołały wygrać drugiego seta do 20.

Na początku trzeciego koncentracja niestety uleciała. Koreanki zdobyły aż pięć punktów z rzędu i na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:4. - Dobre akcje muszą nas nakręcać - mówił Nawrocki, który przy stanie 5:11 poprosił o czas. Ale jeśli ktoś się nakręcał, to Koreanki, które po tej przerwie zdobyły kolejne dwa punkty. - Dziewczyny, odrabiamy to - motywował Nawrocki na drugiej przerwie technicznej (11:16). No i zmotywował, bo Polki odrobiły straty. Przede wszystkim bardzo dobrze funkcjonującym blokiem. Doprowadziły do trzech piłek meczowych (24:21), ale potrzebowały tylko dwóch, bo po udanym ataku Magdaleny Stysiak wygrały seta do 22 i cały mecz 3:0.

  • Polska - Korea Południowa 3:0 (25:15, 25:20, 25:22)

Tegoroczna edycja Ligi Narodów rozgrywana jest w tzw. bezpiecznej bańce. Choć reprezentacje narzekają na warunki w tej bańce (więcej tutaj). A jest ich aż 16 (a wraz z męskimi - 32). Zagrają one w systemie każdy z każdym, z czego cztery najlepsze zespoły awansują do Final Four, który odbędzie się 24-25 czerwca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.