Wilfredo Leon odniósł się do różnicy zarobków między piłkarzami a siatkarzami

- Różnica w zarobkach? Nie postrzegam tego jako problemu. Każdy sport jest doceniany nieco inaczej, jedna dyscyplina sportu jest bardziej oglądana od innych - powiedział siatkarz reprezentacji Polski, Wilfredo Leon, w rozmowie z Polsatem Sport.

Wilfredo Leon jest reprezentantem Polski od 24 lipca 2019 roku. Trzy dni później przyjmujący wystąpił w wygranym 3:0 towarzyskim meczu z reprezentacją Holandii. Leon przyznaje, że żaden z jego znajomych na Kubie nie zareagował negatywnie na taką zmianę. – Nikt nie miał wątpliwości w stylu: "Dlaczego zdecydowałeś się na taką zmianę?" Wręcz przeciwnie, wiedzą, że to co robię obecnie, robię dla Polski. To też ich cieszy, traktują nadal mnie jak osobę, która wychowała się na Kubie i z nimi dorastała – powiedział.

Zobacz wideo "Z Leonem w składzie możemy marzyć o medalu w Tokio"

Wilfredo Leon odniósł się do różnicy zarobków między piłką nożną, a siatkówką. "Ja nie postrzegam tego jako problemu"

Wilfredo Leon udzielił wywiadu Polsatowi Sport, w którym został zapytany o kwestię dysproporcji w zarobkach pomiędzy piłkarzami, a siatkarzami. Przyjmujący uważa, że trzeba na to patrzeć szerzej. - Różnica w zarobkach? Nie postrzegam tego jako problemu. Każdy sport jest doceniany nieco inaczej, jedna dyscyplina sportu jest bardziej oglądana od innych. Zawsze musimy patrzeć szerzej, niż tylko na poziom finansowy. Pieniądze to nie całe życie, ja jestem dumny z tego, jaką dyscyplinę wybrałem – przyznał.

Zawodnik Sir Safety Perugia zdradził także, że nie widzi się w roli trenera po zakończeniu kariery. – W rozmowie z trenerem Heynenem stwierdziłem, że nie widzę się w tej roli, choć on uważa, że mam potencjał. Na ten moment bardziej widzę się w roli działacza, niż trenera. Nie sądzę, bym miał na tyle cierpliwości, by skonfrontować się z emocjami, jakie targają trenerem na placu gry – dodał.

Na początku maja tego roku Wilfredo Leon został współwłaścicielem klubu Anioły UMK Toruń. Reprezentant Polski ujawnił, jakie ma plany co do jego rozwoju. – Myślałem z żoną Małgorzatą, że to nastąpi po zakończeniu mojej kariery. Okazało się jednak, że pojawiła się okazja zrealizowania takiego projektu wcześniej, więc go zainaugurowaliśmy. Chcemy, aby w ciągu maksymalnie czterech-pięciu lat ten zespół znalazł się w Plus Lidze. Gdy już go zrealizujemy, będziemy walczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów – skwitował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.