W Lidze Narodów polskie siatkarki rozegrają 15 lub 17 meczów (jeśli awansują do Final Four) w miesiąc. Wszystkie w bańce antycovidowej we włoskimi Rimini. Ogromne kontrowersje wzbudzają dziwne przepisy i niekomfortowe warunki dla uczestników turnieju.
Ale Polki nie narzekają. Dla nich Liga Narodów 2021 to okazja do dobrego wejścia w sezon. Najlepsze reprezentacje świata szykują formę na igrzyska olimpijskie w Tokio. Nasza kadra ma być najmocniejsza tuż po igrzyskach, na sierpniowo-wrześniowe mistrzostwa Europy. Czy Jacek Nawrocki, który jest trenerem kadry od 2015 roku, poprowadzi zespół najpierw do zwycięstw w Rimini, a później do medalu ME?
Małgorzata Glinka-Mogentale: Jest rok olimpijski i wszystkie liczące się drużyny szykują formę na igrzyska. Bardzo dobrze, że my z nimi wszystkimi zagramy.
- No tak, okoliczności tegorocznej Ligi Narodów są dziwne. Ale polska, żeńska siatkówka jest w takiej sytuacji, że nie możemy wybrzydzać i mówić, że czymś takim się nie emocjonujemy. My musimy brać to, co jest. Musimy walczyć o punkty do rankingu i o zwycięstwa. Dla nas jest mało ważne czy Włoszki albo Serbki są w Rimini w drugich składach, czy pierwszych. My musimy wreszcie coś ugrać.
- Oczywiście. Najlepsze europejskie reprezentacje będą budowały formę na Tokio. Dla nich mistrzostwa Europy nie będą imprezą kluczową, a dla nas tak. To musi być nasza szansa. My wtedy musimy zawalczyć. Czas na sukces kadry, na który czekamy już długo.
- Jasne, że tak. Trzeba skorzystać z sytuacji. I wreszcie zbudować stabilny, jakościowy zespół. Ja nie wiem, czy jakiś trener miał aż taką możliwość tworzenia drużyny, jaką ma trener Nawrocki. Sześć lat pracy? Nie przypominam sobie czegoś takiego.
- Jego kadencja była czasem wielkich sukcesów. Zdobyliśmy dwa złote medale mistrzostwa Europy. Nie ma porównania.
- Jest Magda Stysiak, która w lidze włoskiej pokazywała, że gra na światowy poziomie, jest Malwina Smarzek, dojdzie Asia Wołosz. Ale na razie mamy mocne pojedyncze ogniwa, a mocnego zespołu nie mamy. Może ja się mylę, ale moim zdaniem ta kadra jeszcze nie osiągnęła żadnego sukcesu. To że ktoś się pokazuje dobrze w swoim klubie i tam coś osiąga, na razie na reprezentację się nie przekłada. Jednostkowe sukcesy oczywiście są ważne, cieszę się z nich i trzymam za dziewczyny kciuki, ale teraz gra kadra i fajnie by było, żeby one coś razem w kadrze osiągnęły. Dziewczyny mają duże ambicje. Wiem o tym. Wierzę, że one się pokażą z najlepszej strony.
- Rimini to znany, turystyczny kurort, więc to dziwne, że Liga Narodów wygląda tam, jakby to były mistrzostwa Mazowsza. Najgorzej, że ludzie muszą tam siedzieć przez miesiąc w zamknięciu, bo tego wymaga bańka antycovidowa. Współczuję im. Oczywiście to się zdarza, że organizator zapewnia niepoważne warunki. Nawet na igrzyskach olimpijskich w Pekinie miało się wrażenie, że się mieszka w domkach z kartonu, a dojazdy były tak zorganizowane, że całymi dniami się siedziało w autobusie. Ale teraz, w covidzie, do takich kwestii organizatorzy powinni się szczególnie przyłożyć.