O zawodnikach, którzy odchodzą z Zaksy po tym sezonie zaczęło być głośno pod koniec zeszłego i na początku tego roku. Dziennikarze podali, że klub prawdopodobnie opuszczą jego dwie bardzo ważne i główne postacie ostatnich lat - Benjamin Toniutti i Paweł Zatorski. Odejść ma także Jakub Kochanowski, który spędził w Kędzierzynie tylko jeden, obecny sezon.
Od momentu, gdy ogłoszono, że trenerem Sir Safety Perugii nie jest już Vital Heynen, dyskutowano o tym, że jego zastępcą może zostać właśnie trener Zaksy, Nikola Grbić. Informacje te przed meczem podał jeszcze raz dziennikarz "La Gazzetty dello Sport", Gian Luca Pasini.
- 20 minut przed finałem kobiet, gdy byliście w autobusie w drodze do hali w Weronie, włoskie media podały, że opuścisz Zaksę. Jak możesz to skomentować? - zapytał dziennikarz Polsatu Sport Marcin Lepa, a Nikola Grbić najpierw zdziwiony się skrzywił, a następnie roześmiał.
- Posłuchaj. Kiedy Bruno Rezende ogłosił w grudniu zeszłego roku, że odejdzie z Maceraty ze względu na sprawy osobiste, wszyscy od razu zaczęli wskazywać zawodników, którzy wejdą za niego do składu. O, Luciano De Cecco kończy się kontrakt! A może Micah Christenson wróci?! - mówił Grbić. - Większość czołowych trenerów w tym momencie ma obowiązującą ich umowę na kolejny sezon. Perugia zwolniła Heynena? No tak, zdarza się i to normalne. A ja mam kontrakt z Zaksą. Więc tak, dziennikarze mają rację, że Zaksa nie będzie już tym samym zespołem, bo kilku zawodników na pewno odejdzie. Ale nawet po meczu zebrałem zawodników i powiedziałem im, że każdy sezon zaczyna się od zera. To oni mają szansę przebić, albo powtórzyć osiągnięcie z tego sezonu z trenerem, który przy nich będzie, z kolegami drużyny i sztabem. I tak będą się rozwijać. Może nie z tym samym zespołem, może nie tak samo dobrym, ale zawsze muszą dążyć do swojego najlepszego poziomu - wskazał Serb.
- Nie do końca wiem, co powiedzieć o tych spekulacjach. One zawsze są częścią świata dziennikarzy i ich pracy, ale ja chciałbym teraz przede wszystkim napawać się tym sukcesem. Chciałbym myśleć sobie tylko o tym, jak świetnie zagraliśmy i jak ten sezon zakończył się w najlepszy możliwy sposób - dodał Grbić.
Gian Luca Pasini swoje informacje popierał faktem, że na finał Ligi Mistrzów do Werony przyjechał właściciel klubu z Perugii - Gino Sirci. To on już moment po zwolnieniu Heynena miał rozmawiać z Grbiciem, a Serb poprosił, żeby odłożyć te negocjacje na chwile po zakończeniu sezonu. Teraz znów miałby go przekonywać do przyjścia do Włoch, ale Grbić wydaje się szczęśliwy w Zaksie i jak sam przyznał, ma tu umowę, którą niedawno przedłużył. W razie niepowodzenia rozmów z Grbiciem Sirci ma później myśleć także o Alberto Giulianim z Asseco Resovii, czy Andrei Anastasim z Vervy Warszawa.
Spekulacje mogą jednak trwać, bo kontrakty w siatkówce są zrywane o wiele częściej niż w innych sportach i przedłużenie umowy z trenerem lub zawodnikiem w trakcie sezonu nie oznacza, że po zakończeniu rozgrywek nie przyjdzie silna drużyna, która będzie w stanie go przekonać do transferu. W tej samej sytuacji co Grbić są Aleksander Śliwka, Łukasz Kaczmarek, czy Kamil Semeniuk, czyli inni bohaterowie Zaksy, którzy podpisali kontrakty z klubem, ale mówi się, że w przypadku dobrych ofert z innych klubów mogliby zacząć z nimi rozmawiać.
Choć akurat ta trójka będzie priorytetem do pozostawienia w Zaksie, jeśli klub chce mieć, na czym budować ewentualne kolejne sukcesy. Benjamina Toniuttiego, czy Pawła Zatorskiego nie będzie łatwo zastąpić, ale z zachowaniem wszystkich skrzydłowych, władze kędzierzynian mogłyby myśleć o naprawdę silnym składzie, który mógłby walczyć z największymi w Europie na podobnym poziomie jak ZAKSA 2021. W siatkówce często zwycięskie składy szybko się rozbijają, ale to nie oznacza, że w takim klubie już w kolejnym sezonie wszystko musi runąć.