Siatkarze ZAKSY zaskoczyli! Tak świętowali awans do finału Ligi Mistrzów. "Zawodowstwo"

- Najpierw była wielka radość. A potem zawodnicy usiedli w szatni i oglądali mecz Perugii z Trento, który wyłonił ich finałowego rywala - opowiada portalowi "Sportowe Fakty WP" Sebastian Świderski, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, co działo się w szatni po awansie do finału Ligi Mistrzów.

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w środowy wieczór dokonali czegoś niezwykłego i przeszli do historii polskiej siatkówki. Co prawda w rewanżowym meczu przegrali z Zenitem Kazań 2:3, ale wygrali złotego seta 15:13 i awansowali do finału Ligi Mistrzów.

Zobacz wideo "To nie jest łatwe, żeby wrócić po covidzie i grać mecze co trzy dni"

"Dużo chodziłem po hali"

Po ostatniej akcji meczu i skutecznym ataku przyjmującego Aleksandra Śliwki w ekipie ZAKSY zapanowała niesamowita radość. - Najpierw była wielka radość. A potem zawodnicy usiedli w szatni i oglądali mecz Perugii z Trento, który wyłonił ich finałowego rywala. Wielkiego świętowania nie było, co pokazuje zawodowstwo tej ekipy. Praktycznie cała drużyna plus sztab wieczór spędzili na hali, przygotowując się do następnego spotkania i już analizując swojego przeciwnika - mówi Sebastian Świderski, prezes Grupa Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w rozmowie z portalem "Sportowe Fakty WP".

Były świetny zawodnik przyznaje również, że nie było praktycznie nawet tradycyjnego wypicia piwa. - Chłopaki mają taki zwyczaj, że po meczu, w szatni, w autobusie czy do kolacji, jest jakieś piwo. Jednak tutaj zmęczenie było chyba zbyt duże. Jak wszedłem do szatni, praktycznie nikt tego piwa nie popijał - dodaje Sebastian Świderski.

Prezes mistrzów Polski podzielił się również swoimi wrażeniami, jak przeżywał środowy rewanż ze świetną rosyjską ekipą, która w latach 2008, 2012, 2015-2018 triumfowała w Champions League. - Musiałem jakoś rozładowywać emocje, adrenalinę. Dużo chodziłem po hali. Dwóch setów w ogóle nie widziałem ze względu na obowiązki, a od czwartej partii stałem gdzieś z boku, co chwilę wychodziłem i spacerowałem po tunelu, żeby trochę się uspokoić - opowiada Świderski.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów z Trentino Volley. Włosi przegrali rewanżowe spotkanie na wyjeździe z Sir Safety Perugią z Wilfredo Leonem i Maciejem Muzajem w składzie 2:3, ale dzięki wygranej 3:0 w pierwszym meczu awansowali do decydującego starcia. Ten odbędzie się 1 maja w Weronie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.