W lidze japońskiej rywalizacja w fazie zasadniczej toczy się dwumeczami rozgrywanymi najczęściej w weekendy - przez to drużyny Michała Kubiaka i Bartosza Kurka grały ze sobą w sobotę i niedzielę aż dwa mecze. Przy okazji obu meczów urządzono także "polski dzień" - przed halą można było spróbować polskich potraw, a w środku mecz promowano tradycyjnymi ludowymi strojami z Polski, w które ubrani byli wolontariusze, a także polskimi barwami narodowymi.
Najciekawiej było w pierwszym w spotkaniu. W sobotę lepsze od Nagoyi Wolfdogs z Kurkiem było Panasonic Panthers, w którego składzie zagrał Kubiak. Wygrało 3:1 (22:25, 25:22, 25:23, 27:25). Atakujący grał jednak świetnie i jak się okazuje jego dorobek z tego meczu, czyli aż 51 punktów, najprawdopodobniej był rekordowym dla polskiej siatkówki.
"Żaden polski siatkarz nigdy nie natłukł w meczu tylu punktów - tak przynajmniej wynika z dostępnych danych" - napisał na Twitterze dziennikarz "Gazety Wyborczej", Rafał Stec.
Dzień później role się odwróciły - to zespół Kurka ograł drużynę Kubiaka aż 3:0 (25:21, 26:24, 25:23). Teraz Nagoya Wolfdogs walczy o miejsce w półfinale ligowych rozgrywek, które już wcześniej zapewniło sobie Panasonic Panthers.
W jaki sposób może się tam znaleźć? Musi wygrać ostatni dwumecz fazy zasadniczej sezonu, w którym zmierzy się z FC Tokio. Jedno miejsce w finale zagwarantowane ma już obecnie najlepsza drużyna w Japonii, czyli Suntory Sunbirds. Jeśli Nagoya Wolfdogs Bartosza Kurka awansuje do półfinału, to o udział w finale powalczy właśnie z drużyną Michała Kubiaka, Panasonic Panthers.