Przypomnijmy: rok temu (a dokładniej nawet 14 miesięcy temu) Earvin N'Gapeth dał klapsa w pośladki 29-letniej kobiecie. Ta zgłosiła sprawę na policję, a zawodnik Zenitu Kazań został aresztowany. Tłumaczył, że pomylił ofiarę ze swoją znajomą, a uderzenie w pośladki jest jedną z form przywitań znajomych we Francji. Dodał też, że od razu przeprosił poszkodowaną kobietę oraz jej partnera.
Do tej pory siatkarz Zenitu Kazań nie komentował tej sprawy. Teraz wyznał, że ma uraz do mediów, po tym jak go potraktowały. - Kiedyś przeczytałem o sobie, że jestem napastnikiem seksualnym. Byłem oburzony. Naprawdę słono zapłaciłem za tamtą noc. Po aresztowaniu spędziłem noc w więzieniu. Myślę, że to było więcej niż wystarczające - powiedział jeden z najlepszych siatkarzy na świecie.
Siatkarz odniósł się także do sytuacji z grudnia, gdy po zakończonym turnieju Ligi Mistrzów w Berlinie nie wrócił ze swoim klubem do Rosji. - Byłem załamany psychicznie. W Berlinie rozmawiałem z francuskimi przyjaciółmi, oraz z żoną, ale dzieci nie przyjechały. Nie widziałem ich od miesięcy. Nie mogłem się oprzeć i wziąłem pierwszy samolot, który leciał do domu bez pozwolenia klubu. Kiedy wróciłem, dostałem dużą grzywnę. Zapłaciłem za moje przewinienie.
Wszystko wskazuje, że po tym sezonie francuski siatkarz kameruńskiego pochodzenia trafi do ligi włoskiej. Przyjmujący ma wrócić do Modeny, gdzie grał cztery lata.