ZAKSA z Fenerbahce grała o wiele pewniej niż dzień wcześniej, gdy zagrała dopiero drugi tie-break w tym sezonie i była blisko pierwszej porażki w tym sezonie Ligi Mistrzów. Ostatecznie pokonała jednak PGE Skrę Bełchatów i mogła myśleć o kolejnym przeciwniku.
Ten największy opór stawiał w trakcie pierwszego seta, gdy do stanu 21:21 oba zespoły grały bardzo wyrównanie. Później o wiele lepsza była jednak ZAKSA i ostatecznie wygrała 25:23. W kolejnych dwóch partiach zawodnicy Nikoli Grbicia mieli już ogromną przewagę i pokonywali Fenerbahce dwukrotnie do 18.
Dzięki temu zwycięstwu ZAKSA ma już pięć zwycięstw w grupie (w ustalaniu kolejności Ligi Mistrzów najpierw liczą się zwycięstwa, a dopiero później punkty), co oznacza, że druga PGE Skra, ani trzecie Fenerbahce nie mogą już jej dogonić w grupie. Tym samym kędzierzynianie są już pewni awansu do fazy pucharowej rozgrywek z pierwszego miejsca.
O możliwość gry w dalszej fazie rozgrywek wciąż walczy PGE Skra Bełchatów, która w pierwszym środowym meczu wygrała z Lindemans Aalst 3:1 (25:17, 20:25, 18:25, 20:25). Tym samym gospodarze turnieju muszą w czwartek wygrać z Fenerbahce i czekać na wyniki zespołów z innych grup. Grupa A będzie jedyną, która tak szybko zakończy rywalizację. Pozostałe rozegrają drugie turnieje od 2 do 11 lutego.
Drugie miejsce Skra ma już zapewnione, ale zwycięstwo w meczu z turecką drużyną i tak będzie ważne. Z drugich miejsc do fazy pucharowej przejdą tylko trzy najlepsze drużyny, a bilans czterech zwycięstw i 13 punktów po zwycięstwie w trzech lub czterech setach bardzo utrudniłoby wyprzedzenie polskiego zespołu rywalom.
W czwartek o godzinie 18:00 swój ostatni mecz z Fenerbahce Stambuł rozegra PGE Skra Bełchatów. Dwie i pół godziny później trzecie spotkanie podczas turnieju w Bełchatowie rozpocznie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która zmierzy się z Lindemans Aalst.