Reprezentacja Polski zakończyła sezon w nietypowy sposób. "Wzmocniliśmy się jako zespół"

Polscy siatkarze zakończyli nietypowe zgrupowanie na rok przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio. - Jesteśmy w dobrej formie, a każdy będzie jeszcze grał na wysokim poziomie w kolejnych miesiącach, więc nie martwię się o to, jak będziemy wyglądać latem przyszłego roku - mówi o przygotowaniach do imprezy, przyjmujący reprezentacji Wilfredo Leon.

Kadra Vitala Heynena zakończyła sezon reprezentacyjny 2020. Sztab i zawodnicy byli zgodni, że prawdziwym zwycięzcą ostatniego zgrupowania i rozegranych spotkań była cała, odmrożona dzięki nim polska siatkówka. W niedzielę i poniedziałek w Łodzi rozegrane zlstały dwa wewnętrzne sparingi, które zastąpiły odwołane mecze z Estonią. Przyjmujący kadry, Wilfredo Leon wystąpił tylko w drugim z nich i był kapitanem jednego z zespołów, na które Heynen podzielił polskich siatkarzy. Ostatecznie jego drużyna przegrała jednak z rywalami, których liderem został Karol Kłos.

Zobacz wideo Drzyzga: Cieszy, że nie siedzieliśmy na kanapie. Wyjdzie nam to na zdrowie

Leon: Wzmocniliśmy się jako zespół

- To było nietypowe zgrupowanie, ale wyjeżdżamy z niego z pozytywnymi emocjami. Byliśmy razem, rozmawialiśmy nie tylko o siatkówce, ale też o prywatnych sprawach i to dla nas bardzo ważne. Wzmocniliśmy się jako zespół, a do tego zagraliśmy kilka sparingów i pozostaliśmy praktycznie bez kontuzji. W czasie zgrupowania wypadł tylko Kuba Kochanowski, ale teraz już się wyleczył. Mam nadzieję, że za rok wszyscy będziemy w pełni zdrowi - opisywał Leon

Zdaniem zawodnika włoskiego Sir Safety Conad Perugia czas spędzony z kadrą pomoże zawodnikom w dobrym wejściu w sezon ligowy. - Jesteśmy gotowi i w dobrej formie, każdy będzie jeszcze grał na wysokim poziomie w kolejnych miesiącach, więc nie martwię się o to, jak będziemy wyglądać latem przyszłego roku - mówił. 

Heynen myślał o samolocie do Włoch, Bednorz gotowy na wyzwanie w Rosji

W kontekście największego celu kadry - medalu w przyszłorocznych igrzyskach - przełożenie ich na przyszły rok niewiele zmieniło w podejściu polskich siatkarzy do przygotowań do imprezy. - Niemalże każda rodzina w jakimś stopniu doświadczyła epidemii, więc dotyczy to także sportowców. Ale dla nas liczyło się tylko to, że nie graliśmy, a teraz wróciliśmy na boisko. Nie ma też kibiców i chciałbym, żeby za rok byli już na trybunach, bo gra taka, jak w czasie sparingów w Zielonej Górze czy Łodzi to nie to samo, co przy pełnym dopingu - podkreślił Leon. 

Teraz polscy siatkarze rozjechali się do domów i klubów. - Porozmawiam, ale myślę już tylko o samolocie do Włoch - mówił do dziennikarzy w strefie mieszanej Vital Heynen. - Stawię czoła wyzwaniu, jakie czeka mnie w Rosji. Dołączam do dużego klubu, ale wierzę, że podołam zadaniu. Forma, którą wypracowaliśmy na tym zgrupowaniu, jest, jaka jest ze względu na okoliczności, ale to wszystko powinno nam trochę pomóc w sezonie ligowym i było ważne w kontekście powrotu do gry po epidemii - mówił Bartosz Bednorz, który niedawno został zawodnikiem Zenitu Kazań.

Wrócą w maju, powalczą o miejsce w kadrze na Tokio do końca lipca

Każdy z zawodników ma teraz swoje do wykonania w klubach. Do kadry mają wrócić 1 maja 2021 roku w tym samym około 20-osobowym składzie, choć do Tokio pojedzie jedynie dwunastu z nich. Pewne miejsce ma tylko Michał Kubiak, reszta będzie musiała o nie powalczyć przed końcem lipca. Wtedy Heynen dokona ostatecznego wyboru. - Dobrze wykorzystaliśmy czas spędzony teraz w reprezentacji, a w klubie też nadejdzie sporo ciężkiej pracy. Ona będzie konieczna, jeśli chcemy myśleć o dobrej dyspozycji przed igrzyskami w Tokio - mówił Wilfredo Leon. 

W Łodzi we wtorek i środę zagrają jeszcze siatkarki. Zawodniczki Jacka Nawrockiego zmierzą się w meczach towarzyskich z kadrą Szwajcarek. Oba spotkania zaplanowano na godzinę 20:00. 

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.