Tomasz Fornal był w środę najlepiej atakującym polskim siatkarzem. W wygranym 3:2 meczu z Niemcami zagrał tylko w pierwszym i drugim secie, ale przez ten czas dostał od rozgrywającego Fabiana Drzyzgi aż 17 piłek, a 10 ataków skończył. Dla porównania: Leon miał zapis 11/22, Kurek 4/9, Bednorz 8/14, a Maciej Muzaj 6/19. Do tego Fornal dorzucił jeszcze po punkcie zagrywką i blokiem.
W pomeczowych rozmowach z dziennikarzami 22-latek z Jastrzębskiego Węgla podkreślał, że dla niego każdy taki występ to nabieranie pewności siebie. I z pewnością stwierdził: - Nawet ci tekturowi kibice [ustawieni na trybunach imitują prawdziwych fanów] powiedzą, że Kubiak i Leon to pewniacy do Tokio.
To rzeczywiście jasne. Szczególnie jeśli chodzi o Kubiaka. Heynen od dawna powtarza, że choć będzie mu trudno wybrać 12 zawodników do kadry na igrzyska w Tokio, to jednego pewniaka ma i jest nim kapitan.
A kapitan o tym wie. - Cieszę się, że trener obdarza mnie zaufaniem i podkreśla, że jestem pewniakiem. Gdybym to ja był trenerem, też stawiałbym na swojego kapitana - mówi.
W środę kapitan Kubiak przyglądał się, jak pierwszy mecz w reprezentacyjnym sezonie 2020 rozgrywają koledzy. Taki był plan Vitala. - Zawodnicy już dwa tygodnie temu wiedzieli kiedy i ile zagrają w czterech tegorocznych meczach [po spotkaniach z Niemcami kadra przeniesie się do Łodzi, gdzie w niedzielę i poniedziałek zmierzy się z Estonią]. Michał Kubiak dwie godziny przed meczem na treningu atakował z lewego skrzydła, zagrywał, robił wszystko na sto procent. Nie ma żadnego problemu - mówi Michał Mieszko Gogol.
Drugi trener kadry wyjaśnia, że ci zawodnicy, którzy nie wystąpili w środę, są przewidziani do gry w czwartek. Poza Kubiakiem debiutu w kadrze w erze pandemii nie zaliczyli jeszcze Piotr Nowakowski, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Dawid Konarski i Marcin Komenda.