Gdyby nie pandemia, właśnie mieliby ostatnie treningi przed startem olimpijskiego turnieju w Tokio. Zaczęliby go w sobotę 25 lipca, meczem z Iranem. Ale w ostatnich miesiącach koronawirus zmienił wszystko. I wszystko postawił pod tak dużym znakiem zapytania, że do roli święta urastają teraz nawet sparingi z Niemcami w pustej hali w Zielonej Górze. Polscy siatkarze wracają do gry. I imponują przygotowaniem fizycznym.
Podczas dwuczęściowego zgrupowania w Spale, które poprzedzało wspomniany sparing z Niemcami, formą najbardziej zaimponował Bartosz Kurek. Jego koledzy nazwali go nawet "królem plaży". - Mam kilku kolegów, którzy trenowali z nim w Nysie na piasku i powiedzieli mi później, że niesamowite jest to, w jakiej on jest formie podczas pandemii - w rozmowie z Polsatem Sport powiedział Łukasz Kadziewicz.
I dodał: Takie rzeczy z pewnością budowały obraz Heynena poszczególnych zawodników. Jeśli ktoś przyjeżdża na zgrupowanie z takim tonusem mięśniowym, wysyła to ważny sygnał - jestem profesjonalistą i cały czas dbam o siebie.
Polska zmierzy się z Niemcami już w środę o godz. 20:30. Następnie zagra z nimi także w czwartek (o godz. 18:00). W tych spotkaniach zobaczymy nie tylko Kurka, ale także Michała Kubiaka czy Wilfredo Leona. Zagrają zresztą prawie wszyscy mistrzowie świata. Z powodu kontuzji zabraknie tylko środkowych Mateusza Bieńka i Jakuba Kochanowskiego. Trener Heynen już dawno ustalił z zawodnikami, kto kiedy i ile zagra. Następna i ostatnia w tym roku okazja do występu w narodowych barwach to mecze z Estonią. Zaplanowano je w Łodzi na 26 i 27 lipca. Później wszyscy rozjadą się do klubów, by pracować nad formą na nowy sezon.
Przeczytaj także: