Sytuacja siatkarek Wisły Warszawa z każdym dniem staje się coraz bardziej dramatyczna. Do ostatniego spotkania, przeciwko Developresowi SkyRes Rzeszów, przegranego 0:3, przystąpiły w sześcioosobowym składzie. Tym razem nie ma pewności, że uda im się rozegrać mecz z Chemikiem Police, zaplanowanym na środę, bo według nieoficjalnych informacji, z klubu odeszła Katarzyna Połeć. Tym samym w zespole pozostałoby pięć zawodniczek - o jedną za mało, aby rozpocząć mecz.
To jednak nie jest jedyny problem dotyczący spotkania Wisły z Chemikiem Police. W Warszawie nie ma dostępnej hali, przez co mecz należy rozegrać w innym mieście. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że siatkarki mistrza Polski, informację o tym, że zagrają w Łodzi, dostały... w drodze do Warszawy. Zespół z Polic miał już zarezerwowany nocleg w stolicy, jednak ostatecznie wyraził zgodę na grę w Łodzi.
To nadal jednak nie koniec zamieszania. Początkowo spotkanie miało rozpocząć się o 17:30. Ze względu na fakt, że w łódzkiej hali o godz 17:30 rozpocznie się mecz Grot Budowlanych Łódź z Developresem SkyRes Rzeszów, którego nie można przesunąć, początkowo spotkania Wisły z Chemikiem miało zacząć się o 20:30. Kilka godzin później postanowiono jednak zmienić godzinę jego początku, na 12:00, informując o tym obydwa zespoły na niespełna 24 godziny przed pierwszym gwizdkiem.
Siatkarki Wisły Warszawa muszą jednak zrobić wszystko, co w ich mocy, aby przystąpić do spotkania z Chemikiem. W związku z walkowerem, za nierozegranie meczu z Grot Budowlanymi Łódź, nie mogą już opuścić żadnego spotkania. Jeśli zostaną ukarane drugim walkowerem, zgodnie z regulaminem, zostaną wykluczone z Ligi Siatkówki Kobiet.