Vital Heynen: Nie jesteśmy drużyną, która chce tylko utrzymywać się w czołówce

Przed reprezentacją Polski w siatkówce sezon olimpijski i najważniejszy cel postawiony przed Vitalem Heynenem. - Nie jesteśmy drużyną, która chce utrzymywać się w czołówce, lecz być na jej szczycie - mówi trener polskich siatkarzy.

Za Vitalem Heynenem drugi sezon pracy z reprezentacją Polski. Efekty? Brązowe medale Ligi Narodów oraz mistrzostw Europy, a także srebro Pucharu Świata. Najważniejsza jednak jest kwalifikacja olimpijska, którą udało się zdobyć już w pierwszej próbie - podczas turnieju rozgrywanego w gdańskiej Ergo Arenie. Przed polską kadrą teraz sezon olimpijski, a w nim najtrudniejsze zadanie postawione przed Belgiem - zdobycie medalu podczas igrzysk olimpijskich.

Zobacz wideo, w którym sprawdzamy, czy Wilfredo Leon pomoże Polsce zdobyć medal podczas przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio

Zobacz wideo

Pod wodzą Vitala Heynena polska drużyna nie spadła jeszcze z podium najważniejszych imprez. - Czytałem ostatnio wypowiedź Łukasza Kadziewicza, który mówił o zmianie mentalności naszej drużyny. To mentalność zwycięzców, których nie satysfakcjonuje już brązowy medal. Gdyby reprezentacja Polski sięgnęła po niego dwa lata temu, byłby to sukces celebrowany jak największe osiągnięcie. Dziś nie jest on wystarczający. Srebro Pucharu Świata? Ok, fajnie, ale nie wystrzelamy fajerwerków. Zaczynamy rozumieć, że naszym celem jest złoto niezależnie od turnieju. Gdybyśmy się zadowolili brązem mistrzostw Europy, to nie stanęlibyśmy na podium w Japonii. To jest właśnie ten krok, który polska kadra zrobiła przez ostatni rok - od wygrywania od czasu do czasu po zwyciężanie zawsze. Nie jest drużyną, która chce utrzymywać się w czołówce, lecz być na jej szczycie - powiedział Vital Heynen w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Przed Heynenem najtrudniejsze wybory dotyczące składu na igrzyska olimpijskie, ale tylko w zakończonym niedawno sezonie, Belg sprawdził aż 30 zawodników. - Bartosz Kwolek czy Aleksander Śliwka dziś grają bardziej dojrzale niż jeszcze rok temu. Wiedzą, że mogą znaleźć się w pierwszej szóstce. Jeszcze rok temu Kwolek mógłby mieć problemy grając przeciwko USA, a dziś myśli sobie: „Ok, to jest po prostu nasz kolejny rywal”. Mają tę pewność siebie. Widziałem wyliczenia odnośnie tego ile który zawodnik rozegrał spotkań w tym sezonie. Na przykład Marcin Komenda pojawił się w 31 meczach. Proszę sobie wyobrazić jakie to dla niego doświadczenie! - podkreślił Vital Heynen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.