Polscy siatkarze wygrali kolejny mecz w Pucharze Świata! Bardzo trudne starcie

W poniedziałek Polska kadra pokonała Kanadę 3:0 (25:23, 26:24, 25:20). Mimo jednoznacznego wyniku, był to bardzo trudny mecz dla biało-czerwonych. Dzięki zwycięstwu są o krok od zajęcia 2. miejsca w Pucharze Świata.
Zobacz wideo

Po niedzielnej porażce 2:3 Polski z Brazylią biało-czerwoni praktycznie stracili szansę na wygranie Pucharu Świata (Canarinhos musieliby przegrać swoje mecze, by nie triumfować w turnieju, co, patrząc na ich formę, jest raczej mało prawdopodobne). Mistrzowie świata muszą wygrywać każdy mecz do końca, by utrzymać prowadzenie nad USA i stanąć na drugim stopniu podium rozgrywek.

Spore kłopoty Polaków w pierwszym secie

Polacy rozpoczęli spotkanie z Kanadą od świetnej gry w przestrzeni blok - obrona (5:2), jednak punktowa zagrywka rywali oraz ich płynna gra lewym skrzydłem dała im wyrównanie (7:7). Kolejnej przewagi biało-czerwoni szukali w szybszej grze na siatce. Choć leworęczny Aleksander Śliwka zdobywał kolejne punkty, to zespół Vitala Heynena nie był w stanie wypracować sobie znaczącego prowadzenia. Drużyna z Ameryki Północnej wygrywała głównie dzięki Sharone'owi Vernonowi-Evansowi, siatkarskim "zdrapkom" oraz piłkom sytuacyjnym. Niestety była w tym bardzo skuteczna (16:15). Wydawało się, że z trudniej sytuacji Polaków wyprowadzi blok, jednak Steven Marshall ponownie przyczynił się do remisu (18:18). Uruchomienie Karola Kłosa na środku oraz błędy Kanadyjczyków w końcówce miały dać "oddech' polskiej drużynie, lecz ona sama znów postawiła się w trudnej sytuacji przez błędy rozegrania (Leon w szóstej strefie na kiwce). Specyfiką gry na remis w ostatniej fazie seta jest to, że wystarczą dwie dobre akcje, by wygrać partię. Te przydarzyły się Polakom przez atak Śliwki w aut po małym palcu rywala oraz błąd zagrywki Kanady (25:23).

Jeszcze większe problemy biało-czerwonych w kolejnej partii

Polska zagrywka nie robiła żadnej krzywdy Kanadyjczykom - stąd prowadzenie 8:7 rywali na pierwszej przerwie technicznej. Grający w inaugurującej partii na 25 procentach skuteczności Muzaj w kolejnym secie został dodatkowo "pogrążony" przez blok zespołu prowadzonego przez Dana Lewisa (9:10). Do kolegi atakującego szybko dołączył Wilfredo Leon - jego błędy wynikały jednak w dużej mierze ze słabego przyjęcia, którego również bywał autorem (11:12). Ponownie z trudnej sytuacji wyrwał swój zespół Aleksander Śliwka. Dwie udane akcje - piłka sytuacyjna oraz przyspieszony atak na lewym skrzydle - dały Polakom pierwsze prowadzenie w secie (13:12). Niewiele to jednak zmieniło, bowiem biało-czerwoni popełniali kolejne błędy choćby w bloku i nawet roszada na pozycji rozgrywającego nie była w stanie ich przed tym powstrzymać (17:20). Nie do zatrzymania po drugiej stronie siatki był Vernon-Evans, a pomyłka Leona w zagrywce dała trzy punkty zapasu Kanadzie (19:22). Gdyby nie blok, to w setach w meczu doszłoby do wyrównania (23:23). W końcówce jednak Artur Szalpuk obrócił piłkę na siatce kiwając, następnie mocno zaatakował na prawym skrzydle, a Muzaj zablokował atakującego Kanadyjczyków. Rzutem na taśmę biało-czerwoni wygrali 26:24.

Dla odmiany spokojne trzecie rozdanie

Polska grała dużo spokojniej na starcie trzeciego seta. Wszystko dzięki nadal skutecznemu Śliwce i blokowi, który zatrzymał kolejno Sharone'a Vernona-Evansa oraz Jasona De Rocco (8:5). Choć później było trochę walki punkt za punkt, a biało-czerwoni nie grali perfekcyjnie, to cały czas byli na prowadzeniu - raz dzięki blokowi, raz dzięki perfekcyjnemu w trudnych sytuacjach Arturowi Szalpukowi (16:13). To właśnie ta para przyjmujących spotkaniem z Kanadą udowodniła swoją boiskową wartość. Tych nazwisk nie wymienia się jednym tchem jako podstawy polskiej drużyny, ale kiedy Leon nie prezentował się dobrze, to zarówno Śliwka, jak i Szalpuk dawali prowadzenie mistrzom świata (22:20). Ostatecznie Polska wygrała 25:20 i znacząco przybliżyła się do zajęcia 2. miejsca w Pucharze Świata.

Ostatnim rywalem Polaków będzie Iran. Zespoły zmierzą się we wtorek o 05:30 czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.