Polska wygrała kolejny mecz w Pucharze Świata siatkarzy! A zaczęło się źle

Czwartym rywalem Polski w Pucharze Świata była Argentyna. Drużyna Vitala Heynena chciała się zrehabilitować za piątkową porażkę z USA. Udało jej się to zrobić, mimo że przegrała pierwszy set z Albicelestes - 3:1 (27:29, 25:17, 25:18, 26:24).

I set Polska - Argentyna. Porażka na własne życzenie

Kilka dość długich akcji otworzyło mecz Polski z Argentyną, a w nich w rolach głównych występowali Bruno Lima i Bartosz Kwolek, którzy atakowali widowiskowo i bardzo mocno (8:7). Wydawało się, że dość bezczelną grę Albicelestes w ataku punktową zagrywką powstrzyma Jakub Kochanowski (któremu serwis wyszedł tak dobrze po raz pierwszy w sezonie), ale choć biało-czerwoni prowadzili, to drużyna Marcelo Mendeza wciąż napierała (12:11). Polacy mieli widoczny problem z blokiem - niejednokrotnie był podwójny, lecz źle ustawiony, przez co nie mogli zatrzymać rywali (15:13). Choć w końcówce dobrymi zagraniami popisał się wspomniany 22-letni środkowy (atak na podwójnym bloku, punktowy blok), to rozegranie Pawła Zatorskiego do Artura Szalpuka na potrójny blok i brak asekuracji tego ataku przez libero dały piłkę setową Argentynie (24:23). Bruno Lima wyciągnął jednak rękę do biało-czerwonych i pomylił się w zagraniu po długiej i pełnej błędów grze po polskiej stronie siatki. Takich akcji było kilka. Za każdym razem, kiedy Polacy odrabiali straty, chwilę później pomagali rywalom, psując zagrywkę. Za czwartym razem Argentyna to wykorzystała (29:27). W sumie mistrzowie świata popełnili w tym secie aż 11 błędów.

Leon show w drugim secie

W kolejnej partii Wilfredo Leon zmienił słabiej spisującego się Artura Szalpuka. Początek rozdania przyniósł też kolejny punktowy blok Kochanowskiego. Środkowy rozgrywał świetne spotkanie. W pierwszym secie zdobył najwięcej punktów z zespołu (6) - 9:6. Co ciekawe, w drugim rozdaniu Fabian Drzyzga do kubańskiego przyjmującego z polskim paszportem wciąż rozgrywał z przyspieszeniem. Konsekwencją tego ruchu było to, że Leon był raz po raz pod piłką. To rozwiązanie broniło się jednak tym, że siłą zawodnik przełamywał blok i ręce obrony (12:7). O wiele bardziej przekonująco wyglądały natomiast zagrania na linii Drzyzga - Leon, kiedy rozgrywający posyłał mu piłki, które lubi - wysokie, na pełnym zasięgu (14:10). Przyjmujący w drugim secie skończył wszystkie cztery ataki. Warto dodać, że w poprzedniej partii rozgrywający 12 z 30 zagrań skierował w stronę środkowych. To nie zdarzyło się mu od dawna. Tendencję starał się utrzymać w kolejnym secie, czego dowodem było świetne pierwsze tempo grane do Kochanowskiego na 19:13. Pewną końcówkę na koncie Polaków zapisał źle dograną "zdrapką" Mateusz Bieniek i Bartosz Kwolek na lewym ataku (25:17).

Wilfredo Leon w przyszłym roku może być jednym z kluczowych zawodników biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich, o czym mowa w wideo poniżej:

Zobacz wideo

Pełna kontrola

Biało-czerwoni po przerwie kontynuowali spokojną grę (10:7). Jak jednak Polacy blokowali Limę, tak Argentyńczycy blokowali Muzaja (12:9). Na boisku pojawił się więc Bartosz Kurek. As serwisowy Leona dał biało-czerwonym prowadzenie na 15:10, a blok Kwolka i as Drzyzgi wywindował przewagę Polaków na 20:12. Chwilę później Kochanowski obrócił piłkę w ataku zgodnie z zaleceniami rozgrywającego, a Wilfredo Leon obił atak po rękach rywali, dając swojemu zespołowi piłkę setową. Ostatecznie Polacy wygrali 25:18.

Tym razem wygrana "nerwówka"

Świetna seria Wilfredo Leona trwała nadal. Po dwóch zagranych przez niego setach atakował na stu procentach skuteczności (8/8), a kolejny rozpoczął od następnego punktowego ataku i asa serwisowego (7:4). Argentyńczycy odrobili jednak straty, kiedy dwa razy Kochanowski przegrał na siatce z Loserem (8:8). Trwała gra punkt za punkt i raz po raz to biało-czerwoni musieli odrabiać straty (15:15). Vital Heynen ostrzegał przed tym swoich podopiecznych. Wystarczyło, by Lima zablokował w kolejnej akcji Kurka i już zapas Argentyny urósł do dwóch punktów (17:15). I znów powtarzała się sytuacja z końcówki pierwszej partii, kiedy polskie błędy stanowiły podwalinę prowadzenia drużyny Marcelo Mendeza (19:20). Nieporozumienia po stronie rywali dały jednak Polakom szansę na odrobienie strat (22:22). Pewny atak Kurka wyprowadził zespół z piłki setowej, Leon dał zespołowi Vitala Heynena piłkę meczową i to on wybił piłkę po rękach rywali na 26:24 dla mistrzów świata.

Kolejnym rywalem Polaków w Pucharze Świata będą Włosi. Zagrają z nimi w niedzielę o 5:30 czasu polskiego.

TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA

Polska - Argentyna 3:1 (27:29, 25:17, 25:18, 26:24)

Więcej o:
Copyright © Agora SA