Polscy kibice mają wielkie szczęście. Cierpienie przez bogactwo dobrego wyniku

Tragedia, bo drużyna mistrzów świata przegrała półfinał mistrzostw Europy ze współgospodarzem turnieju? Czy może już tak się przyzwyczailiśmy do naszego siatkarskiego szczęścia, że założyliśmy iż będziemy wygrywać zawsze? W sobotę siatkarze Vitala Heynena walczą o brązowy medal ME.
Zobacz wideo

Przykro było oglądać ostatni punkt w czwartkowym starciu w Lublanie: zagrywkę Michała Kubiaka w pół siatki. Przykro było patrzeć w strefie mieszanej na Vitala Heynena: smutnego, zdaje się że mocno zaskoczonego. Półfinał ze Słoweńcami był ogromnym rozczarowaniem. Ale czy był tragedią, jak został nazwany przez niektórych komentatorów? Szansa na medal nadal jest, a medale mistrzostw Europy  Polska miała w XXI wieku tylko dwa razy. W półfinale nie była od 2011 roku. Od kiedy możemy sobie pozwolić na to, by porażki w półfinałach uważać za katastrofę?

Katastrofą nie są pojedyncze porażki. Katastrofą byłoby, gdyby zniknęło to wszystko, co napędza siatkówkę na co dzień. Rzesze kibiców, czternaście hal, w których podczas sezonu można oglądać z trybun ekstraklasę mężczyzn: od Gdańska przez Warszawę, Lubin, Katowice i Rzeszów. Transmisje tak rozbudowane, że kiedy w pochmurny zimowy dzień nie będę chciała niczego poza kubkiem herbaty z cytryną, kocem i meczem, cała polska siatkówka będzie w zasięgu pilota. Tak samo ta reprezentacyjna, która transmitowana jest przez dwie stacje telewizyjne. Porażka w Lublanie boli, ale zachowajmy proporcje. Nadal w wielu siatkarskich sprawach jesteśmy szczęściarzami. 

Wilfredo Leon staje się coraz lepszy

Jesteśmy też szczęściarzami, bo mamy Wilfredo Leona. Kubańczyk przez wielu określany jest mianem najlepszego siatkarza na świecie. Jest młody - ma 26 lat, więc jeszcze kilka lat w reprezentacji pogra. Z każdym rokiem zyskuje doświadczenie i staje się jeszcze lepszym siatkarzem. Nawet przez ostatnich kilka tygodni w szeregach biało-czerwonych zrobił postępy. Z zawodnika mało użytecznego w przyjęciu, którego koledzy z drużyny musieli zasłaniać w tym elemencie, stał się jednym ze stabilniejszych graczy. Statystyki mówią same za siebie. 27 lipca w sparingowym spotkaniu z Holandią 8 piłek przyjął z 12 procentową skutecznością. W meczu półfinałowym ze Słowenią przyjmował 22 razy - efektywność wzrosła do 45 procent.

Mamy wielkie szczęście, bo nasza męska kadra sama wykreowała sobie bohaterów. Michał Kubiak był wiecznie za niski (ma 191 cm), a kiedy w 2008 roku przechodził do Hapoelu Kirjat Atta nikt nie stawiał na jego przyszłość w reprezentacji. Fabian Drzyzga nie dość, że walczył z presją nazwiska, to jeszcze z tym, że nieustannie był porównywany do jednego z największych - Pawła Zagumnego, z którym wspólnie w 2014 roku wywalczył mistrzostwo świata. Maciej Muzaj, który poprowadził polski zespół do wygranej w meczu z Francją w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich, bywał wcześniej nazywany „Maćkiem, do którego nie wolno posyłać piłek po 20. punkcie”. Aleksander Śliwka jeszcze rok temu na mistrzostwach świata z frustracji kopał bandę w meczu z Francją. Kilka dni później poprowadził kadrę do wielkiego zwycięstwa z USA. Historia Bartosza Kurka, złotego dziecka polskiej siatkówki, które później potrzebowało lat, by znaleźć dawnego siebie, to materiał na osobną publikację. 

Polacy mogą pozwolić sobie na luksus cierpienia i narzekania

Bogactwo dobrych wyników siatkarzy było ostatnio takie, że dziś możemy sobie pozwolić na luksus cierpienia, że jesteśmy w czwórce najlepszych drużyn kontynentu, ale nie tak wysoko, jak sobie wymarzyliśmy. Luksus narzekania, choć cel na ten sezon został już zrealizowany - było nim wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej. W „gratisie” dostaliśmy brązowy medal Ligi Narodów wywalczony przez najszerszy skład siatkarski na świecie. I szansę na medal ME w sobotę - szansę w drugim podejściu, ale jednak. Tak, też czuję zawód. Ale też pamiętam o kontekście: jakkolwiek skończą się mistrzostwa, Polska zajmie w nich najlepszą lokatę od ośmiu lat. A ja mam to szczęście, że mogę sobie na to ponarzekać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.