Vital Heynen: - Zawsze podkreślam, że takie mecze rodzą ryzyko. Jeśli pozwoli się w nich dojść do głosu rywalom, to mogą się różnie potoczyć. Co zrobiliśmy? Zaczęliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy kilka punktów przewagi, prowadziliśmy 20:17 w pierwszym secie i nagle dopuściliśmy Słoweńców do grania. Spotkanie zmieniło bieg. Do tamtego momentu kontrolowaliśmy sytuację, choć nie graliśmy dobrze. Ale pozwoliliśmy rozwinąć skrzydła rywalom i zaczęła się walka. Jeśli przegrywa się 0:1, to wiadomo, że jest się skazanym na walkę do końca.
- Próbowaliśmy grać środkiem, ale nie wychodziło. Nie jest tak łatwo powiedzieć, gdzie moglibyśmy znaleźć rozwiązanie tego problemu. Nie wiem czy wpuszczenie na boisko Marcina Komendy w tych okolicznościach byłoby najlepszym dla niego rozwiązaniem. Według mnie to doświadczeni gracze powinni brać odpowiedzialność za grę. Musimy tak grać.
- Oczywiście, że tak. Ale o tym wiedzieliśmy wcześniej. Podjęliśmy decyzję o zabraniu Komendy, ponieważ chcieliśmy, żeby zdobył doświadczenie. Chcieliśmy dać mu szansę nauki, jednak nie mogliśmy nałożyć na niego zbyt dużej odpowiedzialności.
Straciliśmy nieco głowę. Utraciliśmy też czucie gry. Popełniliśmy błędy. Drugi set nie wystarczył do wygrania meczu. Nie poddaliśmy się jednak. Nie przegrywaliśmy do kilkunastu punktów, cały czas naciskaliśmy. Słowenia serwowała bardzo dobrze. Rywale lepiej atakowali, na pewno dali sobie radę na wysokiej piłce lepiej niż my. Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli nie dajesz sobie rady w ofensywie, to musisz to zrekompensować systemem blok-obrona. Nie zrobiliśmy tego w półfinale.
- Na ten moment oczywiście, że nie. Przyjechaliśmy tu wywalczyć złoto. Nie pytaj mnie teraz o nic innego. Przegraliśmy, musimy przeanalizować, co nie wyszło. Za dwa dni będziemy gotowi do gry o brąz, ale dziś nie jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Nikt teraz nie chce gadać o brązie.
- Wiem, że byliśmy przygotowani, wiem, że siatkarze chcieli walczyć. Nie byli jednak wystarczająco dobrzy. Musimy sprawdzić, jakie drobne rzeczy możemy zmienić i znaleźć rozwiązanie.
- To jest sport. Czy znacie kogoś, kto cały czas wygrywa? Każdy team kiedyś przegra. Nie ma dziś dramatu. Trzeba przeanalizować mecz i wyciągnąć wnioski. Nie zagraliśmy dobrze, rywale po prostu byli lepsi.