Piotr Nowakowski: Można powiedzieć, że gospodarzy w turnieju jest pięciu, haha! Nie spodziewaliśmy się jednak tego - jesteśmy bardzo mocno i pozytywnie zaskoczeni. Czuliśmy się jak podczas naszych meczów na większości hal w Polsce. Naprawdę współczuję Holendrom, że musieli w czymś takim uczestniczyć u siebie. No trudno, brawo Polonia!
- Tak, jeszcze trochę i pewnie też by nas przy tych "sokołach" poniosło i zaczęlibyśmy tańczyć, ale nie szaleliśmy, bo musimy się skupić na kolejnym spotkaniu.
- Na ten moment mecz z Holendrami był dla nas kluczowy - wiedzieliśmy, że da nam pierwsze miejsce w grupie. W następnych dniach trafimy przecież na słabsze drużyny. Z drugiej strony to starcie było dla Vitala jako Belga ważne. Tym bardziej chcieliśmy wyjść na boisko i pokazać naszą najlepszą siatkówkę. Udało nam się przy okazji wskazać miejsce Holandii w szeregu.
- Tak. Poza tym nie wydaje mi się, by zmiany były konieczne. Cały zespół grał bardzo równo i bardzo dobrze. Momentami zdarzały nam się co prawda dwa, trzy błędy z rzędu, ale siatkówka jest przecież grą pomyłek. Nie ma się co oszukiwać - tłum nas porwał i dzięki niemu udało wygrać się to spotkanie niskim nakładem sił.
- Trzeba było go trochę odciążyć, ponieważ ma drobne problemy z okiem. Fabian Drzyzga tak poukładał grę, by nie musiał się męczyć i z jednym, przymkniętym okiem mógł zdobywać punkty w bloku. To mu dziś szło świetnie.
- Chyba symulują, haha. Nie jest to na tyle poważne, by siatkarze nie mogli grać i trenować. Prawda jest taka, że każdy ma jakieś swoje boleści, każdy inaczej przygotowuje się do spotkania, odmiennie zakłada tejpy i ściągacze, bo sport profesjonalny nie jest najzdrowszy. Za to nam płacą, to wychodzimy na boisko, haha!
- Mam nadzieję, że niczym nas nie zaskoczą. Ich pierwsze spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Z takimi przeciwnikami gra się nam dość cieżko, co pokazał mecz z Estonią. To było starcie wprowadzające w turniej, ale pokazało nam, że potrzebujemy większego skupienia na teoretycznie łatwiejszych rywalach. W takich meczach wkrada się troszkę nerwów, trener pokrzyczy i atmosfera robi się średnia. Tego chcielibyśmy uniknąć.