Dlaczego polska kadra nie poszła do zoo, czyli dzień wolny mistrzów świata na ME

Sobota to dzień wolny dla polskiej kadry na mistrzostwach Europy. Jak spędzili go siatkarze?
Zobacz wideo

W piątek biało-czerwoni pokonali w swoim pierwszym meczu na mistrzostwach Europy reprezentację Estonii (3:1). Sobota to był dla nich dzień wolny, którego jednak nie spędzili bezczynnie.

Głupie gry i rozrywka na popołudnie

O 11:30 rozpoczął się trening Polaków na mniejszej hali, zaraz obok stadionu Feyenoordu Rotterdam. Początkowo grali w słynne "głupie gry" Vitala Heynena, ćwicząc w parach. Atakowali i zagrywali nawet Paweł Zatorski (zmagający się z drobnym urazem lewego nadgarstka) i Damian Wojtaszek, a zabawnych sytuacji było sporo. Jak to jest, kiedy asa zdobywa libero? Można się było o tym przekonać.

Po treningu do rozmów z dziennikarzami oddelegowani zostali Mateusz Bieniek i Artur Szalpuk. Tego drugiego zapytaliśmy o to, jak on i jego koledzy mają zamiar spędzić resztę dnia. 300 metrów od hotelu Polaków w Rotterdamie jest w końcu zoo! - Do zoo się nie wybieramy, bo podobno Czesi w nim byli i przegrali z Ukrainą, haha. To oczywiście żart, bo raczej i tak byśmy się tam nie udali. Po południu zaplanowano siłownię dla chętnych. Ci, którzy będą chcieli zostać w hotelu, pewnie będą leżeć w łóżkach - zdradził przyjmujący.

Trener na straży

O ile siatkarze mieli czas wolny, to na jego nadmiar narzekać nie mogli członkowie sztabu trenerskiego. O godzinie 16:00 w Ahoy Rotterdam rozpoczął się mecz Holandia - Ukraina, a na trybunach można było zobaczyć Vitala Heynena, Sebastiana Pawlika i Michała Mieszko Gogola.

- Starcie z Holandią to będzie dobry mecz - powiedział krótko po spotkaniu gospodarzy selekcjoner polskiej kadry. Na pewno tak będzie. Ahoy Rotterdam liczy 16 tysięcy miejsc. Jak spekulowano, w niedzielę podczas spotkania Polaków z miejscowymi na trybunach ma pojawić się aż 6 tysięcy kibiców znad Wisły. Drugie tyle będzie wspierać Pomarańczowych.

Więcej o:
Copyright © Agora SA