Siatkarki oceniamy w szkolnej skali 1-6.
Joanna Wołosz: 5-. Bardzo dobra dystrybucja ataku, wykorzystała absolutnie cały ofensywny potencjał drużyny. Do tego nieźle serwowała (jeden as) i nawet zdobyła jeden punkt blokiem. Trochę niedokładnych piłek było, ale po takim meczu i zwycięstwie łatwo to wybaczyć.
Marlena Kowalewska: bez oceny. Grała za krótko.
Malwina Smarzek-Godek: 5. Z 38 piłek w ataku skończyła 20 (53 proc. skuteczności). Do tego zaserwowała trzy asy. Znów była naszą najlepiej punktującą. Dodatkowo starała się pomagać w przyjęciu.
Katarzyna Zaroślińska-Król: bez oceny. Grała za krótko.
Klaudia Alagierska: 5. Weszła do podstawowego składu i okazała się tajną bronią Jacka Nawrockiego. Uratowała nam czwartego seta serią świetnych serwisów. W tie-breaku też pomogła zagrywką. W sumie miała trzy asy. W ataku bardzo dobry bilans: 7/11. I jeszcze jeden punkt blokiem.
Agnieszka Kąkolewska: 4. Jej dobrą stroną nigdy nie będzie gra w obronie, ale były takie piłki, które mimo wszystko powinna podbić. To jednak mało ważne wobec jej dobrej gry w ataku (4/6) i jeszcze lepszej w bloku (trzy punkty). Na zagrywce też bardzo pomogła, zaserwowała trzy asy.
Zuzanna Efimienko-Młotkowska: bez oceny. Nie zagrała.
Natalia Mędrzyk: 4-. Znów bardzo zapracowana i w ofensywie, i w defensywie. Z Belgią ustrzelona zagrywką aż osiem razy, a przez Włoszki już tylko dwa razy. Procent pozytywnego przyjęcia powinna mieć wyższy niż 39. W ataku też mogłoby być trochę lepiej (6/16). Plus za asa serwisowego na miarę doprowadzenia do tie-breaka.
Magdalena Stysiak: 5. Bezcenna w ataku. Znów dostała mnóstwo trudnych piłek. I kończyła je. Miała 57 proc. skuteczności (13/23). W przyjęciu ustrzelona raz, a odbierała osiem zagrywek (25 proc. pozytywnego przyjęcia). Niezła zagrywka, dwa asy. Nasza 18-latka zdecydowanie wywiązuje się z roli jednej z liderek.
Martyna Grajber: bez oceny. Grała za krótko.
Martyna Łukasik: bez oceny. Grała za krótko.
Marta Wójcik: bez oceny. Nie zagrała.
Maria Stenzel: 5. Przyjęła aż 37 zagrywek i nie popełniła żadnego błędu. Przyjęcie pozytywne na poziomie 51 proc. Do tego widoczna w obronie. Brawo.
Paulina Maj-Erwardt: 4+. Nie tak widoczna jak Stenzel, ale na pewno w dużej mierze dlatego, że zwolniona przez trenera z przyjęcia. Swoje robi. Jak się okazało, również jako mentalna liderka. Koleżanki zdradziły, że przed meczem trafiła do nich specjalną przemową.