Polskie siatkarki mogą trafić na potęgę! "Są do ugryzienia, ale my na razie gramy średnio"

- Rosja w 1/8 finału? To jest zespół kapryśny, bo potrafi grać niesamowitą siatkówkę, ale w kolejnym spotkaniu już mu nie do końca idzie i wtedy jest do ugryzienia - mówi Martyna Grajber. - My zespołem kapryśnym nie jesteśmy. Byłybyśmy, gdybyśmy grały fantastycznie, a zaraz słabo. A my gramy po prostu średnio - dodaje przyjmująca. I ma nadzieję, że fantastyczny mecz ona i koleżanki zagrają w czwartek z Włoszkami. Relacja na żywo na Sport.pl o godz. 20.30
Zobacz wideo

Po zwycięstwach nad Słowenią (3:0), Portugalią (3:0) i Ukrainą (3:1) i po porażce z Belgią (2:3) Polska zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy B mistrzostw Europy. Przesunąć się na drugą pozycję nasze siatkarki mogą tylko pod warunkiem zwycięstwa nad niepokonaną dotąd Italią. A żeby wygrać grupę, podopieczne Jacka Nawrockiego musiałyby zwyciężyć za trzy punkty, czyli 3:0 albo 3:1. Najbardziej prawdopodobne jest, że Polska przegra z Włochami i pozostanie na trzecim miejscu. Przez co najpewniej w 1/8 finału zagra z Rosją, która jest druga w grupie D.

Łukasz Jachimiak: Czujesz, że bardzo sobie skomplikowałyście sytuację, przegrywając z Belgią?

Martyna Grajber: Tragedii nie ma. Z grupy wychodzimy i zobaczymy, co będzie dalej. Mam nadzieję, że porażka z Belgią wywoła w nas dobrą, sportową złość. Na pewno w kolejnych meczach będziemy chciały coś udowodnić. Tak jak powiedziałam, tragedia się nie wydarzyła. Wyszłyśmy z grupy i przed nami jeszcze wiele spotkań. Wszystko jest otwarte.

Jeśli w ostatniej kolejce fazy grupowej nie dojdzie do sensacji, to już w 1/8 finału zagracie z Rosją. Chyba trudno o mocniejszego rywala na tak wczesnym etapie?

- Na pewno Rosja jest groźna, ale Niemki pokazały, że jest do pokonania [wygrały 3:2]. To jest zespół kapryśny, bo potrafi grać niesamowitą siatkówkę, ale w kolejnym spotkaniu już mu nie do końca idzie i wtedy one są do ugryzienia. Ale na razie o Rosji nie ma co myśleć. Musimy się zregenerować i z Włoszkami pokazać kawał dobrej siatkówki. Fajnie by było ugryźć wicemistrza świata.

Wy też jesteście kapryśnym zespołem?

- Myślę, że nie. Byłybyśmy, gdybyśmy grały fantastycznie, a zaraz słabo. A my gramy po prostu średnio. Na tym turnieju jeszcze nie zagrałyśmy meczu, o którym można byłoby powiedzieć, że był na naszym maksymalnym poziomie. Mam nadzieję, że to przed nami. Super by było po którymś meczu móc sobie powiedzieć: "Dziewczyny, zrobiłyśmy wszystko, co w naszej mocy, zrobiłyśmy to naprawdę bardzo dobrze". Krytycznie podchodząc, trzeba powiedzieć, że nie miałyśmy meczu, po którym nie można by się było do czegoś przyczepić.

Mówisz, że fajnie by było ugryźć wicemistrza świata, ale czy jesteście w stanie? Włoszki wygrały wszystkie mecze, wszystkie po 3:0. One chyba mają kompletną drużynę?

- Myślę, że są do ugryzienia. Okej, może wyniki tego nie pokazują, ale one naprawdę miały już problemy, niektóre zespoły potrafiły już sposób, żeby im utrudnić grę. W meczu z nami Belgia zagrała na pełnym ryzyku i jej się to opłaciło, potrafiła robić niesamowite rzeczy, wygrywać najtrudniejsze piłki. My też jesteśmy w stanie zagrać taki jeden mecz. Wierzę, że nasza kolej na taki przyjdzie teraz, z Włoszkami.

W meczu z Belgią trener Jacek Nawrocki posyłał Cię na boisko, żebyś wzmocniła przyjęcie, ale żadna z Was nie była w stanie poradzić sobie z zagrywkami Belgijek. Dlaczego?

- Belgijki serwowały na maksymalnym ryzyku. Myślę, że drugi taki mecz już im nie wyjdzie. Szkoda, że trafiło na nas.

Wchodzisz specjalnie po to, żeby dobrze przyjąć, Belgijka zagrywa w Ciebie i ma asa - to bardzo frustrujące?

- Ciężko jest grać, gdy wchodzi się na dwie-trzy piłki i trzeba być praktycznie nieomylnym. Z Belgią mi się to nie udało. No trudno, taka będzie moja rola i muszę sobie z tym poradzić. Na razie różnie to wychodzi, ale mam nadzieję, że będzie lepiej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.