Dla Polek i Ukrainek będzie to trzeci mecz w mistrzostwach. Nasz zespół wygrał 3:0 (25:12, 25:22, 25:23) ze Słowenią i 3:0 (25:14, 25:16, 25:11) z Portugalią, natomiast Ukrainki przegrały 0:3 (10:25, 19:25, 22:25) z Belgią i również 0:3 (16:25, 18:25, 10:25) z Włochami.
Paulina Maj-Erwardt: Fajnie jest ten kalendarz ułożony. Możemy się rozkręcić. Chociaż nie chcę, żeby to źle zabrzmiało. My każdego rywala traktujemy bardzo serio. Wideo z taktyką mamy tak dużo, że już się czasami nie chce na tych odprawach siedzieć, bo ile można tę siatkówkę oglądać? Do każdego rywala przygotowujemy się, jakbyśmy miały grać z mistrzyniami świata. Ale oczywiście realnie patrząc, to naszymi docelowymi, najważniejszymi momentami w fazie grupowej są mecze z Belgią i Włochami.
- Przed meczem mamy kilka spotkań, na których szczegółowo jest omawiana taktyka rywalek. Dowiadujemy się jak lubi grać każda zawodniczka, poznajemy kierunki ich ataków, kierunki zagrywek. Jest to żmudne, ogląda się i ogląda te rywalki. Ale to dobrze, że chłopaki ze sztabu robią taką porządną robotę. Dzięki nim dostajemy pigułki z konkretnymi informacjami.
- Ukrainki, tak samo jak Rosjanki i Białorusinki, to są zadziory.
- Oczywiście, też. Nie odpuścimy, ale one też nie. Na pewno wyjdą na mecz z nami zdeterminowane. Będą chciały wygrać. Trener ma rację, że musimy się na nie bardzo mocno przygotować. Mamy swój cel, który musimy osiągnąć.
- Ja po prostu chcę wygrać. I tyle.