Vital Heynen odpowiada na zarzuty Francuzów przed el. IO: Też bym narzekał

- Co do najbliższego treningu, to zaprezentuję chłopakom wideo sprzed dwóch dni, porozmawiam z nimi, trochę potrenujemy, pouśmiechamy się do siebie i to będzie wszystko, co zrobimy. Dopiero teraz czuję, że przygotowania do zmagań w Gdańsku trwały bardzo długo - mówił przed starem turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich Vital Heynen.
Zobacz wideo

Turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich już w czwartek wystartuje w Gdańsku. Biało-czerwoni zmierzą się w nim z Tunezją, Francją i Słowenią. Wygrana z tymi oponentami zapewni mistrzom świata awans do najważniejszej imprezy czterolecia, która w 2020 roku odbędzie się w Tokio.

- Bardzo chcę rozpocząć ten turniej. Nigdy nie byłem tak dobrze przygotowany - przeanalizowałem wszystkie trzy zespoły. Rano wyszedłem z hotelu na spacer, a później deszcz zagonił mnie do niego z powrotem. To było jak znak mówiący "zacznijmy w końcu, to już ten czas". Jestem bardzo ciekawy tego, w jakim jesteśmy miejscu i nie mogę się doczekać aż się przekonam. Co do najbliższego treningu, to zaprezentuję chłopakom wideo sprzed dwóch dni, porozmawiam z nimi, trochę potrenujemy, pouśmiechamy się do siebie i to będzie wszystko, co zrobimy. Dopiero teraz czuję, że przygotowania do zmagań w Gdańsku trwały bardzo długo - powiedział na dzień przed rozpoczęciem turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich selekcjoner polskiej kadry siatkarzy, Vital Heynen.

Vital Heynen: Gdybym był w obcym kraju, też bym narzekał

W ostatnich dniach w mediach wiele mówiono o tym, że Francja nie ma korzystnego układu gier. Laurent Tillie i jego podopieczni wskazywali, że mają za mało czasu pomiędzy meczami, by odpocząć.

- Polska federacja wydała trochę euro, by zorganizować turniej w Gdańsku. Może właśnie dlatego logiczne jest, że polska kadra ma najlepszy kalendarz. W innym przypadku trzeba byłoby zadać sobie pytanie, dlaczego wydawać tyle pieniędzy na organizację. Poza tym FIVB zawsze musi zaakceptować finalny rozkład gier i to ona ustala zasady rozplanowania gier, których Polski Związek Piłki Siatkowej nie złamał. Oczywiście, mamy nieco lepszy terminarz niż Francja. Czy to nie jest jednak w tych okolicznościach normalnie? - pytał szkoleniowiec biało-czerwonych. - Jeśli byłbym jednak w obcym kraju, to oczywiście, że też bym narzekał. To normalne - dodał ze śmiechem Vital Heynen, przypominając, że rok temu podczas mistrzostw świata organizatorzy z Bułgarii również podporządkowali "pod siebie" rozgrywki. Polska najpierw mierzyła się z Iranem, a następnie z gospodarzami, mając dwóch trudnych przeciwników dzień po dniu. Dodatkowo, Bułgarzy przed starciem z Polakami mieli dzień przerwy.

"Najlepszy trening za nami"

- Wczoraj świetnie trenowaliśmy. Był czas, kiedy trenowaliśmy bardzo, bardzo ciężko. Teraz jest czas, by nie robić nic, czyli doprowadzać graczy do świeżości fizycznej i mentalnej. Wczorajszy trening był naszym najlepszym - zdradził Vital Heynen.

Vital Heynen odnotował też pewną prawidłowość. - Zauważmy, że w finałach igrzysk olimpijskich zawsze grają te same drużyny. Dlaczego? Bo są najbardziej stabilne, mają najwięcej graczy i doświadczenia w graniu tak wielkich imprez. Rzadko zdarza się, że ktoś "wchodzi" do grona USA, Rosja, Brazylia czy Włochy. Drużynom pokroju amerykańskiej, jest dużo łatwiej się zakwalifikować. W Europie tak nie jest - mówił szkoleniowiec Polaków. Selekcjoner odniósł się również do poprzednich kwalifikacji do igrzysk. Był wtedy trenerem Niemców, który ostatecznie nie uzyskali awansu. - Cztery lata temu z reprezentacją Niemiec zagraliśmy świetny turniej kwalifikacyjny. Zaprezentowaliśmy świetną siatkówkę w starciu z najlepszymi drużynami świata. Byłem bardzo dumny z moich graczy. Tyle lat później nadal nie myślę o tym, że to ja się nie zakwalifikowałem. Mam natomiast przed oczami Christiana Fromma, który nigdy nie był na igrzyskach. Najbardziej żal mi było zawodników - zakończył szkoleniowiec.

W piątek Polska zagra o 17:00 z Tunezją. Dzień później na jej drodze stanie Francja. To starcie zaplanowano na 15:00. O tej samej godzinie w niedzielę biało-czerwoni zmierzą się ze Słowenią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.