Sebastian Świderski o powołaniach Vitala Heynena: Powiem trochę przewrotnie

- Rok temu twierdziłem, że wejście do szóstki mistrzostw świata to będzie dla nas szczyt marzeń. Obiecałem sobie, że już nie będę komentował poczynań Vitala Heynena. Są specyficzne, ale najważniejsze, że skuteczne - mówi Sebastian Świderski. We wtorek belgijski trener reprezentacji Polski siatkarzy zdecydował, że w kadrze na kwalifikacje olimpijskie do igrzysk w Tokio nie zmieszczą się mistrz świata, środkowy Jakub Kochanowski i najlepszy przyjmujący niedawnego Final Six Ligi Narodów Bartosz Bednorz.

Od czwartku do soboty w Krakowie Polska zmierzy się kolejno z Serbią, Brazylią i Finlandią w ramach Memoriału Wagnera. Turniej będzie ostatnim przetarciem przed kwalifikacjami do igrzysk. Od 9 do 11 sierpnia w Gdańsku nasz zespół zmierzy się z Tunezją, Francją i Słowenią. Tylko zwycięzca zapewni sobie prawo gry w Tokio.

Vital Heynen zdecydował, że w 14-osobowym składzie na mecze w Krakowie i Gdańsku zabraknie Jakuba Kochanowskiego i Bartosza Bednorza, którzy grali jeszcze w weekendowych sparingach z Holandią w Opolu.

Skład Polski przedstawia się tak:

  • Atakujący: Dawid Konarski, Maciej Muzaj
  • Rozgrywający: Fabian Drzyzga, Grzegorz Łomacz
  • Środkowi: Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Piotr Nowakowski
  • Przyjmujący: Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Bartosz Kwolek, Artur Szalpuk
  • Libero: Damian Wojtaszek, Paweł Zatorski
Zobacz wideo

Wilfredo Leon zadebiutował w polskiej reprezentacji siatkarskiej]

- Czy to zaskakujący skład? Powiem trochę przewrotnie: po tym, co się stało w zeszłym roku, po tym jak komentowałem różne sytuacje, obiecałem sobie, że już nigdy tego nie zrobię. To są decyzje trenera Heynena i ja je szanuję - mówi Sebastian Świderski.

- Jeżeli Heynen podjął takie decyzje, to widocznie w tym momencie taka "14" jest dla niego najlepsza. Ja to szanuję, a czy się dziwię, to jest nieważne - dodaje były przyjmujący, który przez lata był kapitanem kadry, a w 2006 roku wywalczył z nią wicemistrzostwo świata.

- Rok temu twierdziłem, że wejście do pierwszej szóstki mistrzostw to będzie dla nas szczyt marzeń. Byłem jednym z wielu. Później odszczekałem te słowa i stwierdziłem, że już nie będę komentował poczynań Heynena. Są specyficzne, ale najważniejsze, że są skuteczne - tłumaczy Świderski.

Były siatkarz, a obecnie prezes Zaksy Kędzierzyn-Koźle podkreśla, że nasz skład jest mocny. - Na pewno nie musimy się martwić o żadną pozycję. Fakt, że brakuje Bartosza Kurka [nie zdążył wrócić do pełni zdrowia po operacji kręgosłupa] rodzi pewne obawy czy Konarski i Muzaj dadzą razem tyle reprezentacji co Bartek. Ale pamiętajmy, że na drugim skrzydle będziemy mieli Leona, a on w ofensywie może nam dać dużo więcej niż dali przyjmujący w zeszłym roku. Czyli wszystko nam się zrównoważyło. A ekipa jest na tyle poukładana, że na pewno gra nie będzie się opierała na jednym zawodniku. Mamy wszystko, żeby osiągnąć cel - podsumowuje Świderski

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.