W sobotę polska kadra siatkarzy grała pierwszy mecz sparingowy z Holendrami. Spotkania te mają przygotowywać zespół do nadchodzących kwalifikacji do igrzysk olimpijskich w Tokio. Zmagania o awans odbędą się w dniach 9-11 sierpnia w Ergo Arenie w Gdańsku.
Obecnie Vital Heynen ma do dyspozycji 16 zawodników. Wiadomo, że dwóch z nich pożegna się z zespołem przed sierpniowym turniejem. W pierwszym sparingu biało-czerwoni poradzili sobie nieźle - wygrali 4:0 (3:0 w regularnym meczu, ale wygrali też dodatkowy set). W sobotę na parkiecie w opolskiej Stegu Arenie nie pojawili się tylko Artur Szalpuk oraz Michał Kubiak. - Mam sześciu przyjmujących i dlatego nie ma fizycznych szans, by wszyscy zmieścili się na boisku. W niedzielę dam szansę pozostałym, czyli Arturowi Szalpukowi i Michałowi Kubiakowi. Kapitan nie jest w stu procentach gotowy do gry, ale walczy o swoją formę. Nie chcemy go przeciążyć. Narzeka na sztywność mięśni, ale poradzimy sobie z tym. To jest walczak - powiedział po sobotnim spotkaniu trener Polaków, Vital Heynen.
Pierwszy mecz z Holandią był okazją do debiutu Wilfredo Leona w polskiej reprezentacji. Kubański siatkarz 24 lipca zakończył trwający dwa lata okres karencji. - Wilfredo poradził sobie i dobrze atakował - miał w pewnym momencie 75 procent skuteczności. To nie był zły start. Na razie nie jesteśmy we właściwej formie i zmagamy się z kilkoma rzeczami. Widać to choćby w kontekście zagrywki z wyskoku. Akurat atak nam wyszedł - dodał Vital Heynen.
Przed Polakami kolejne starcie z Holandią. Odbędzie się ono w niedzielę o 16:30. - To nie był dla nas ważny mecz. I nie jest tak, że mam teraz ból głowy. Im więcej mam graczy, tym większy uśmiech jest na mojej twarzy. To najlepsze, co może przytrafić się trenerowi - mieć zbyt duży wybór. Kiedy ma się go za mało - wtedy jest problem - zakończył trener biało-czerwonych.