Była granie dobre i takie, na które trudno było patrzeć. Były pościgi, wybuchy, strzelaniny i jest zwycięstwo po tie-breaku, czyli tak jak chciał Vital Heynen, o ile trenerowi polskich siatkarzy można wierzyć. Nasza kadra pokonała Serbię 3:2 (32:30, 21:25, 25:21, 19:25, 15:11) w swoim drugim meczu turnieju Ligi Narodów w Mediolanie. W sobotę o godz. 20 gramy z Włochami. Jednym z filarów reprezentacji Polski jest Jakub Kochanowski.
- Który polski gracz robi na mnie największe wrażenie? Nie chciałbym oceniać zbyt szybko, bo siatkarze zaczęli sezon reprezentacyjny krótko po rozgrywkach ligowych. A z doświadczenia wiem, że do osiągnięcia optymalnej formy potrzeba około półtora miesiąca. Ale jednego nazwiska nie boję się wymienić, bo to już znana postać: Kuba Kochanowski. Lubię go oglądać w akcji. Jest młody, ale widać, że to mocna osobowość. Może być mistrzem na swojej pozycji, środkowego bloku - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Giba, legenda reprezentacji Brazylii.
I dodał: - Wilfredo Leon to znakomity siatkarz, jest w idealnym wieku i zapewne będzie dla waszej drużyny dużym wzmocnieniem. Z takiego rozwiązania skorzystali przecież i moi rodacy. W zespole Brazylii niedawno zadebiutował inny Kubańczyk, Leal. Generalnie nie mam nic przeciwko temu rozwiązaniu - oznajmił 42-letni Brazylijczyk.
Giba to mistrz olimpijski z 2004 roku, potrójny mistrz świata i dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata. Od dwunastu miesięcy mieszka w Polsce i jest ambasadorem fundacji All Star Volley, dlatego szczegółowo śledzi polskich siatkarzy.