Siatkówka. Kwolek show i kolejny pięciosetowy mecz Polaków. Szanse na Final Six zachowane

17:15 - tak prezentowała się historia starć polsko-serbskich przed sobotnim meczem Siatkarskiej Ligi Narodów 2019. Kolejne zwycięstwo do swojego konta dołożyli w nim biało-czerwoni, wygrywając po tie-breaku - 3:2 (32:30, 21:25, 25:21, 19:25 15:11).

Polska blokiem murowana 

Od skutecznego ataku Bartłomieja Bołądzia oraz dwóch asów serwisowych Artura Szalpuka rozpoczęła mecz polska kadra. Kolejne punkty wpadły po akcji Norberta Hubera i Grzegorza Łomacza (szybkie rozegranie do tyłu ze słabego przyjęcia), zbiciu Bartosza Kwolka oraz po widowiskowym bloku Karola Kłosa na Drazenie Luburiciu (7:4). W kolejnych akcjach Polacy mieli sporo szczęścia. Mimo że ich rywale zdobywali punkty pipe’m, serwowali bardzo mocno, to siatkarskie „zdrapki” czy taktyczne kiwki dawały biało-czerwonym kolejne punkty (15:13). Problemy po polskiej stronie pojawiły się wraz z osłabieniem obrony, brakiem skutecznego ataku Szalpuka i kolejnymi pomyłkami w zagrywce (17:19). Odrobili straty nie skutecznym atakiem, a blokiem, który w pierwszej partii przyniósł im aż sześć punktów. To jednak ciągnące się problemy z wygrywaniem akcji na lewym skrzydle były powodem nerwowej końcówki (30:30). W niej czujność trenera Heynena w challengach i polski blok dał wygraną Polakom (32:30). 

Zobacz wideo

Przyjęcie lepsze, wariantywność gry taka sama

Od wyniku 7:4 kolejną partię rozpoczęli Serbowie. Kiwki Kwolka za blok, bardzo dynamiczny atak Bołądzia i błędy Serbów szybko przyniosły wyrównanie (9:9). Atak po skosie Kujundzića i zagrania Okolica dały drużynie prowadzonej przez Nikolę Grbicia trzypunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej. Brak skuteczności ataku po stronie wspomnianego Bołądzia po raz kolejny zmusił Vitala Heynena do roszady - na boisku pojawił się Maciej Muzaj (17:21). Jego pomyłka w polu serwisowym dała piłkę setową rywalom. Ci nawet nie musieli się starać, by zakończyć partię po swojej stronie - dwie akcje później podobny błąd Kwolka zapisał set na ich koncie (25:21). Co ciekawe, mając 72 procent skuteczności przyjęcia Grzegorz Łomacz tylko 4 razy zagrał w tej odsłonie środkiem. W poprzednim secie rozegrał tyle samo akcji do środkowych przy efektywności przyjęcia 44.

Profesor Kwolek melduje wykonanie zadania

Najdłuższą akcją meczu była wyczerpująca wymiana na 8:5. Choć wydawało się, że Polacy ją przegrają, ponieważ w jej ostatnim „rzucie” nie byli w stanie zrobić czegokolwiek innego niż dostarczenie piłki przeciwnikom, to w ostatniej chwili zablokowali Drażena Luburica, który upadając dotknął piłkę udem. Ta sytuacja „rozbiła” do tej pory poukładaną, serbską grę. As serwisowy Bartosza Kwolka, błędy siatkarzy Nikoli Grbicia i ataki Łukasza Kaczmarka dały biało-czerwonym prowadzenie 20:14. Choć Serbowie starali się odrobić straty, to nawet ich najlepsze zagrania nie wystarczyły do wyrwania zwycięstwa Polakom. Ostatnią akcją seta był udany atak Kaczmarka (25:21). Do tej pory najczęściej punktującym graczem był jednak Bartosz Kwolek. Zdobył 16 punktów (14/23 w ataku). Nie dane było grać bez tie-breaka Dwa nieudane ataki Kaczmarka i tyle samo dobrych zagrań Vucivevica rozpoczęły kolejną partię (3:5). Kiedy jednak do gry swoją zagrywkę i atak dołączył Kwolek, to wynik się wyrównał (12:12). W dalszej części seta pojawiło się zjawisko, które towarzyszyło Polakom przez poprzednie partie - bardzo duża stagnacja w ofensywie. Ataku nie kończyli Kłos, Bartosz Bednorz czy uderzający w aut Kaczmarek (17:22). Choć w końcówce Kochanowski i Śliwka starali się odrobić straty, to było już za późno. Serbowie doprowadzili do tie-breaka (25:19). Co ciekawe, dzień wcześniej po meczu z Argentyną trener Vital Heynen powiedział, że jest gotów grać trzy pięciosetowe mecze w Mediolanie. Jego słowa do tej pory spełniły się więc w dwóch trzecich.

W tie-breaku Polacy szybko wyszli na prowadzenie 7:3. Rywale byli bezradni. Błędy własne - między innymi rozegranie na szczelny, potrójny blok biało-czerwonych, skutkowały zmianami po serbskiej stronie. As serwisowy Kłosa spowodował, że trener Grbić przerwał grę (11:5), lecz ta próba wybicia z uderzenia mistrzów świata nie przyniosła zamierzonych efektów (13:8). Set wygrali 15:11. Niedzielnymi rywalami mistrzów świata będą Włosi.

Polska - Serbia 3:2 (32:30, 21:25, 25:21, 19:25, 15:11) 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.