Artur Szalpuk: Nie szukajmy za mocno przyczyn tej zmiany. My w zespole wiemy, kto ma jakie problemy. Zagrałem tyle, ile miałem w tym meczu zagrać. Więcej nie będę mówił, bo nie chcę wszystkiego wynosić z szatni.
- Tu nie chodzi o kondycję, chodzi o różne problemy zdrowotne, które nas trapią. Z Brazylią zagraliśmy z jednym nominalnym atakującym, gołym okiem było widać problemy, jakie przez to mieliśmy. Ale pierwszy set pokazał, że można nawet bez liderów grać z każdym jak równy z równym. Szkoda, że nie udało się nam tak grać przez większą część meczu, ale na pewno będziemy pracować nad tym, żeby było lepiej. I będzie.
- Myślę, że dopiero po Lidze Narodów wrócimy do naszego ulubionego ćwiczenia, jakim jest 20 minut serwowania.
- Nie, nie, ja mam wiele ulubionych ćwiczeń.
- Są zagrywki i wszystko jest ujmowane w statystyki.
- Ja przyjmuję. Naprawdę, ha, ha.
- Bez przesady, miałem szczęście, bo to raczej oni źle przyjmowali niż ja dobrze serwowałem, ha, ha.
- Nie było źle, chociaż myślałem, że będziemy wyglądać troszkę lepiej. Oczywiście nie panikujemy, dopiero po całej Lidze Narodów będzie można nas rzetelnie ocenić. Albo najlepiej poczekajmy na efekt końcowy sezonu, jak przed rokiem.