Artur Szalpuk: Wiemy, kto ma jakie problemy. Zagrałem tyle, ile miałem zagrać

- My w zespole wiemy, kto ma jakie problemy. Zagrałem tyle, ile miałem zagrać - mówi Artur Szalpuk. Przyjmujący był najlepszym zawodnikiem Polski w przegranym 1:3 meczu z Brazylią, ale Vital Heynen praktycznie nie dał mu pograć w trzecim i czwartym secie. W Katowicach, w pierwszym tegorocznym turnieju Ligi Narodów, mistrzowie świata odnieśli dwa zwycięstwa (3:1 nad Australią i 3:2 nad USA) i zanotowali jedną porażkę.

Łukasz Jachimiak: Dlaczego po dwóch świetnych setach z Brazylią w kolejnych już prawie nie grałeś? Bilans 12/17 w ataku, do tego dwa asy i punkt blokiem trener Vital Heynen chyba jednak docenia?

Artur Szalpuk: Nie szukajmy za mocno przyczyn tej zmiany. My w zespole wiemy, kto ma jakie problemy. Zagrałem tyle, ile miałem w tym meczu zagrać. Więcej nie będę mówił, bo nie chcę wszystkiego wynosić z szatni.

Zobacz wideo

Szczególnie w pierwszym secie dałeś koncert razem z Bartoszem Kwolkiem. Wtedy zdobyliście wspólnie 15 z 25 punktów dla Polski, Leal i Lucarelli byli w waszym cieniu. Dlaczego nie dało się kontyunować takiej gry? Fizycznie dużo wam jeszcze brakuje?

- Tu nie chodzi o kondycję, chodzi o różne problemy zdrowotne, które nas trapią. Z Brazylią zagraliśmy z jednym nominalnym atakującym, gołym okiem było widać problemy, jakie przez to mieliśmy. Ale pierwszy set pokazał, że można nawet bez liderów grać z każdym jak równy z równym. Szkoda, że nie udało się nam tak grać przez większą część meczu, ale na pewno będziemy pracować nad tym, żeby było lepiej. I będzie.

Po meczu z USA Dawid Konarski zdradził, że od początku zgrupowania zupełnie nie trenowaliście serwisów. To znaczy, że jeszcze dużo czasu musi minąć, zanim będziecie w swojej optymalnej formie?

- Myślę, że dopiero po Lidze Narodów wrócimy do naszego ulubionego ćwiczenia, jakim jest 20 minut serwowania.

Mówisz z przekąsem, że to ulubione ćwiczenie?

- Nie, nie, ja mam wiele ulubionych ćwiczeń.

Opowiesz o tym z zagrywkami? Vital włącza stoper i co dalej?

- Są zagrywki i wszystko jest ujmowane w statystyki.

Jak w nich wypadasz?

- Ja przyjmuję. Naprawdę, ha, ha.

Dwa asy z Brazylią i kilka innych niezłych zagrywek to dowód, że możesz się skupić na przyjęciu?

- Bez przesady, miałem szczęście, bo to raczej oni źle przyjmowali niż ja dobrze serwowałem, ha, ha.

Jak oceniasz pierwszy turniej w wykonaniu całej waszej drużyny?

- Nie było źle, chociaż myślałem, że będziemy wyglądać troszkę lepiej. Oczywiście nie panikujemy, dopiero po całej Lidze Narodów będzie można nas rzetelnie ocenić. Albo najlepiej poczekajmy na efekt końcowy sezonu, jak przed rokiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.