Trener mistrzów kraju odchodzi do Włoch. Dlaczego Andrea Gardini nie został w ZAKSIE?

Andrea Gardini w czasie pracy w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle doprowadził drużynę m.in. do wicemistrzostwa i mistrzostwa kraju. Dlaczego po sezonie zwieńczonym złotym medalem zdecydował się nie zostawać w klubie?

W ciągu ostatnich czterech lat próżno szukać tak utytułowanego polskiego klubu, jak ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Drużyna z Opolszczyzny sięgnęła po trzy mistrzostwa Polski, wygrywała również krajowy Puchar i doszła do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów. W klubie od kilku lat "rządzi" włoska myśl szkoleniowa, najpierw wprowadzona przez Ferdinando De Giorgiego, a następnie kontynuowana przez Andreę Gardiniego.

Zobacz wideo

Ten drugi doprowadził klub m.in. do srebrnego i złotego medalu mistrzostw Polski (wcześniej był II trenerem polskiej kadry za kadencji Andrei Anastasiego, a następnie szkoleniowcem Indykpolu AZS Olsztyn). Lata spędzone w Polsce wspomina bardzo dobrze, podobnie jak współpracę z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. - Do Polski przyjechałem osiem lat temu i muszę powiedzieć, że trochę się bałem. Nie znałem waszego kraju. Ostatecznie czas spędzony tutaj okazał się fantastyczny. Poznałem naprawdę wspaniałych ludzi, do których zawsze będę miał wielki szacunek - mówi Włoch w rozmowie we Sport.pl.

Po "złotym" sezonie 2018/2019 zwieńczonym podwójną koroną (mistrzostwo Polski i Puchar) jego przygoda w Polsce się zakończyła. Szkoleniowiec nie będzie już trenerem ZAKSY. Przenosi się do Włoch, bym tam poprowadzić beniaminka z Piacenzy.

"Dostałem tę samą ofertę, co na początku roku"

Po meczu finałowym mistrzostw Polski zapytaliśmy prezesa ZAKSY, Sebastiana Świderskiego, czy klub chce przedłużyć kontrakt ze szkoleniowcem. Jego odpowiedź wskazywała, że ze strony klubu jest taka chęć. - Trener zdobył mistrzostwo Polski i świętuje razem z nami. Czy zostaje? To pytanie do niego - powiedział w wywiadzie.

- Pierwszą ofertę przedłużenia kontraktu od prezesa Sebastiana Świderskiego dostałem krótko po zwycięstwie w Pucharze Polski, czyli kilka miesięcy temu. W tamtym czasie nie znaleźliśmy jednak porozumienia w pewnych kwestiach i razem postanowiliśmy poczekać, aby zobaczyć, jak sytuacja drużyny rozwinie się w sezonie - zdradza Andrea Gardini. - Zdobyliśmy złoto, a mnie przedstawiono tę samą ofertę, co na początku roku. Niestety nie mogłem czekać na kolejne rozmowy. Rynek włoski jest bardzo dynamiczny i na koniec mogło się okazać, że nie znalazłbym pracy nie tylko we Włoszech, ale i w Polsce. Nie chciałem aż tak ryzykować, bo wiem, że ławki trenerskie w większości są już poobsadzane - dodaje włoski szkoleniowiec.

- Nie zmienia to faktu, że dwa sezony, które spędziłem w ZAKSIE były fantastyczne. Wszystko się układało i to było jedno z najlepszych doświadczeń w mojej trenerskiej karierze - mówi Andrea Gardini. - Polsce nie mówię więc "do widzenia", a "do zobaczenia" - kończy szkoleniowiec.

Więcej o:
Copyright © Agora SA