Pierwszy mecz finałowy pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a ONICO Warszawa. Stan rywalizacji 14:13 w piątym secie. Mimo niezbyt eleganckiego przyjęcia Piotra Łukasika, które początkowo nie zostaje odgwizdane jako błąd, Nikołaj Penczew jest w stanie wyprowadzić atak i zdobyć ostatni punkt dla swojej drużyny. Warszawianie byli w euforii z powodu wygranej, a kędzierzynian ogarnęła wściekłość. Łukasz Kaczmarek, atakujący ZAKSY, uderzył ręką tak, że ze słupka sędziowskiego spadł tablet. Arbiter meczu, Wojciech Maroszek, zmienił decyzję i uznał zagranie Łukasika za błąd. Zawodnik kędzierzynian został ukarany czerwoną kartką, skutkującą stratą punktu dla jego zespołu. Gra toczyła się dalej. Finalnie wygrała ZAKSA.
Agresywny czyn, zasłużona kara. Pytanie tylko kiedy?
- Pragnę wyjaśnić, że po agresywnym zachowaniu gracza ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Łukasza Kaczmarka moją intencją było szybkie ukaranie gracza. Niestety, ze względu na zmianę przepisów, w tym sezonie nie jest możliwe ukaranie gracza przez Zarząd PLS. Obecna procedura postępowania wynika z zapisów Ustawy o Sporcie oraz aktów wewnętrznych PZPS i PLS. Zawiadomiłem więc zgodnie z procedurą Rzecznika Dyscyplinarnego Polskiego Związku Piłki Siatkowej, licząc na jak najszybsze wyciągnięcie konsekwencji wobec gracza – wyjaśnił w oficjalnym komunikacie odnoszącym się do meczu Prezes Polskiej Ligi Siatkówki, Paweł Zagumny.
Decyzja ta wzbudziła spore kontrowersje. Jak to jest możliwe, że tak duży gracz we współczesnym sporcie, jak PLS, nie jest w stanie poradzić sobie w sytuacji kryzysowej, wymagającej nagłej interwencji? Czy w innych spółkach w przypadku rażącego naruszenia regulaminu nie działa się tak, aby jak najszybciej wyciągnąć konsekwencje i zapobiec podobnym procederom w przyszłości?
Obecny stan rzeczy, a w szczególności fraza: „w tym sezonie nie jest możliwe ukaranie gracza przez Zarząd PLS” nie wzbudzają w opinii publicznej pozytywnych emocji. Nie można w końcu zapomnieć, że w Polskiej Lidze Siatkówki nie występują samoistnie stworzone drużyny, które grają wyłącznie dla przyjemności, a spółki akcyjne, w które inwestują niezależne podmioty. Jak w takiej sytuacji wytłumaczyć poważnym firmom sponsorującym polską siatkówkę (na czym chyba każdemu w środowisku powinno zależeć), że w przypadku zachowania nie stojącego w ramach „fair play” nikt nie potrafi wyciągnąć konsekwencji szybciej, niż po okresie sześciu miesięcy? (kolejny sezon zacznie się prawdopodobnie w październiku)
Sprawa przekazana do Rzecznika
Udało nam się dowiedzieć, że zgodnie z zapowiedziami sprawa Łukasza Kaczmarka została przekazana w odpowiednie ręce. – Sprawa jest przez rzecznika rozpatrywana i opinia przekazana zostanie niezwłocznie po zapoznaniu się z całością materiału – przekazał nam rzecznik Polskiego Związku Piłki siatkowej, Janusz Uznański.
Jest kilka rodzajów kar przewidzianych przez PZPS – upomnienie, nagana („Karę upomnienia lub nagany orzeka się w przypadku, gdy właściwości i warunki sprawcy wykroczenia dyscyplinarnego i okoliczności popełnienia wykroczenia dyscyplinarnego wskazują, że zastosowanie tej kary jest wystarczające” – za: „Przepisami dyscyplinarnymi PZPS”), kara pieniężna (od 500 do 200 000 zł), okresowe zawieszenie w prawach (okresowa dyskwalifikacja – od 1 do 6 meczów lub od 1 do 24 miesięcy) oraz wykluczenie z PZPS. Możliwe jest także łączenie kar.
Nie wiadomo jednak, ile zajmie zapoznanie się z całością materiału w sprawie Łukasza Kaczmarka, kiedy zapadnie werdykt i jakie będzie on niósł ze sobą konsekwencje. Raczej na pewno będzie jednak to czas, w którym każdy zainteresowany będzie chciał się skupić na kolejnym sezonie, a nie roztrząsać poprzedni