ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest na fali. Drużyna prowadzona przez Andreę Gardiniego w Pluslidze wygrała do tej pory wszystkie 14 meczów, tracąc punkty tylko w jednym spotkaniu. W grupie B Ligi Mistrzów w ostatniej kolejce pokonała u siebie Azimut Modenę 3:1 i aktualnie zajmuje 2. miejsce w zestawieniu.
Przedsezonowa decyzja o nie przedłużaniu kontraktu z byłym atakującym kędzierzynian Mauricem Torresem, okazała się trafna. Władze ZAKSY postawiły na Polaka, Łukasza Kaczmarka, który dobrze radzi sobie w szeregach mistrzów Polski. Świetny sezon rozgrywają również Benjamin Toniutti, Paweł Zatorski oraz Sam Deroo, którzy stanowią trzon zespołu.
Mimo to przed najważniejszym momentem rozgrywek władze ZAKSY podjęły decyzję o wzmocnieniu składu. Od początku sezonu z kontuzją mierzy się zmiennik Kaczmarka, Sławomir Jungiewicz, cierpiący na uraz kolana. W tym sezonie nie wróci on już na parkiety PlusLigi.
W drużynie kędzierzynian występować będzie więc James Shaw. W 2016 roku zawodnik przeniósł się do Włoch, gdzie spędził sezon w Padwie. Następnie trafił do jednego z czołowych klubów włoskiej Serie A – Sir Safety Perugii. Sięgnął po mistrzostwo Włoch, Puchar i Superpuchar Italii.
– Postanowiłem podpisać umowę z ZAKSĄ, ponieważ szukałem dobrej okazji, aby rozpocząć nową ścieżkę w swojej karierze siatkarskiej i to właśnie ZAKSA dała mi ku temu szansę. Otrzymałem możliwość dołączenia do mocnego zespołu, finalisty Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, drużyny liczącej się w walce o najwyższe cele i wszystkie te aspekty były istotne – mówi James Shaw. – Gra w ZAKSIE jest dla mnie również ogromną szansą na rozwój osobisty. Zdaję sobie sprawę, że wciąż jestem na etapie zbierania doświadczenia, aby stać się coraz lepszym zawodnikiem. Perspektywa gry w tak mocnym zespole, przy wsparciu niesamowitych fanów, jakich macie w Polsce jest ekscytująca – przyznaje w rozmowie ze stroną klubową 24-letni zawodnik. Do gry wraca po przerwie spowodowanej powrotem na studia.