Siatkówka. Eksperci przed Final Six Ligi Narodów: Potencjał mamy, walczyć będziemy, ale...

Już w środę meczem z Rosją polska kadra rozpocznie Final Six Siatkarskiej Ligi Narodów. Selekcjoner reprezentacji, Vital Heynen, wybrał na turniej młody skład. Czy ten poradzi sobie z wymagającymi rywalami?

Grzegorz Łomacz, Fabian Drzyzga, Maciej Muzaj, Bartosz Kurek, Damian Schulz, Mateusz Bieniek, Bartłomiej Lemański, Jakub Kochanowski, Mateusz Mika (kontuzja), Aleksander Śliwka, Artur Szalpuk, Bartosz Bednorz, Bartosz Kwolek, Paweł Zatorski i Michał Żurek – to właśnie ci siatkarze znaleźli się we wstępnym składzie reprezentacji Polski na Final Six Siatkarskiej Ligi Narodów.

Biało-czerwoni zagrają w grupie B turnieju, w której zmierzą się kolejno z Rosją (środa, 18.00) i USA (czwartek, 18.00). Jeśli zajmą pierwsze lub drugie miejsce w zestawieniu trafią do półfinałów. Zastanawia jednak to, na ile stać kadrę, w której zabrakło m.in. Michała Kubiaka, Dawida Konarskiego, Łukasza Kaczmarka czy Piotra Nowakowskiego. Dotychczas w rozgrywkach drużyna prowadzona przez Vitala Heynena wygrała 10 z 15 meczów, zajmując 6. miejsce. Selekcjoner mocno rotował składem zespołu.

- Na pewno nasi kadrowicze są w stanie powalczyć. Ten skład ma za sobą kilka spotkań. Proszę pamiętać o tym, że młodzi siatkarze zawsze są spragnieni sukcesów. Według mnie nie stoimy na straconej pozycji. Dając szansę takiemu składowi, trener sprawdzi, jak wysoką odporność psychiczną mają poszczególni zawodnicy – mówi były siatkarz, Ryszard Bosek. - Jak dla mnie kluczem jest doświadczenie na rozegraniu – bardzo wiele od niego zależy. Poza tym Paweł Zatorski gwarantuje stabilność w defensywie. Jest to obecnie jeden z najlepszych libero na świecie, który na pewno pomoże reszcie z najsłabszym elementem naszego zespołu - przyjęciem. Jeśli zagrywka będzie ok, to według mnie pokażemy się z dobrej strony – kończy były działacz AZS-u Częstochowa.

- Są dwa aspekty. Pierwszy z nich to zgoda na strategię walki naszej reprezentacji i kreowania drużyny na każdy mecz według wytycznych Vitala Heynena. Zwróćmy uwagę na to, że stawianie w finale na graczy, którzy mniej grali byłoby błędem w sztuce. Druga rzecz to natomiast to, że trenera nadal poznajemy, czytając go przez reakcje i sposób prowadzenia jego podopiecznych. Skoro od początku zmagań Siatkarskiej Ligi Narodów nie korzystaliśmy w stu procentach z kapitału wcześniej posiadanego, a próbowaliśmy różnych nowych wariantów, to znaczy, że ciągle zespół jest budowany, choć część kadry mogła zyskać w oczach selekcjonera, a część stracić – mówi Ireneusz Mazur, trener siatkarski i komentator Polsatu Sport.

- Czy jesteśmy w stanie bez doświadczenia powalczyć o finał? Zapewne tak. Inna kwestia to to, czy ogramy Amerykanów i Rosjan. Bogato i szeroko weszliśmy w Ligę Narodów, ale siatkówka uczy, że stabilność składu to jeden z głównych elementów sukcesu. Nie neguje taktyki przyjętej przez trenera, bo jest mi bliska i z uwagą przyglądam się odwadze szkoleniowca. Jestem dumny, że kadra mimo roszad zakwalifikowała się do finału. Nie zmienia to faktu, że siatkówka lubi spokój – skład musi być ogrywany. Przewaga rywali leżeć będzie w zbudowanej stabilności, zgraniu, zrozumieniu... Potencjał mamy, walczyć będziemy, ale nie sądzę byśmy byli faworytami – zaznacza Ireneusz Mazur.

Więcej o:
Copyright © Agora SA