PGE Skra grająca bez nominalnego rozgrywającego Grzegorza Łomacza wbrew pozorom nie była zdecydowanym faworytem półfinału ze świetnie spisującym się w tym sezonie zespołem ONICO Warszawa.
Mimo wszystko w pierwszym secie bełchatowianie pod wodzą Marcina Janusza prezentowali się nieźle – widowiskowe akcje na swoim koncie mieli Mariusz Wlazły, Srećko Lisinac ze środka czy też Bartosz Bednorz (18:15). Atakujący wysoko ponad blokiem warszawian Serb dał swojej drużynie dużą przewagę w końcówce (23:17), a ONICO błędem serwisowym zakończyło partię na korzyść drużyny Roberto Piazzy (25:19).
Niewiele lepiej jakościowo wyglądała gra ONICO Warszawy w drugim secie sobotniego półfinału. Procent dokładnego przyjęcia ekipy Stephane'a Antigi wciąż był niski (35), podobnie jak ataku (42). Stołeczny zespół miał na swoim koncie również więcej błędów własnych (11:8), a jego nominalni przyjmujący – Wojciech Włodarczyk i Bartosz Kwolek – osiągali skuteczność ataku na poziomie 33 i 25 procent. To wszystko złożyło się ponownie na dość szybkie zwycięstwo Skry (25:19).
W trzeciej partii ONICO miało swoje szanse – kilka razy prowadziło nad bełchatowianami, jednak przewaga zaczęła topnieć w połowie seta (16:16). Zespół z Bełchatowa przyspieszył rozegranie, częściej opierając grę na Lisinacu i to wystarczyło, by osiągnął dwa punkty zapasu (19:17). W końcówce szalę na korzyść Skry przechylił Włodarczyk, popełniając błąd i tym samym dając
bełchatowianom miejsce w finale (26:24).
PGE Skra Bełchatów – ONICO Warszawa 3:0 (25:19, 25:19, 26:24)