W piątek ONICO Warszawa przerwała passę czterech zwycięstw z rzędu Asseco Resovii Rzeszów i udowodniła, że w tym sezonie zespołowi Roberto Serniottiego nie wygrywa się u siebie najłatwiej (bilans: 3 wygrane mecze na Podpromiu, 4 przegrane; wyjazdowo: 4 wygrane, 1 przegrany mecz).
Co ciekawe początek ligi dla zespołu Stephane'a Antigi nie był najłatwiejszy. Rozpoczęli go bez Sharone'a Vernona Evansa, kanadyjskiego zawodnika, który miał być gwiazdą PlusLigi, a forma drużyny pozostawiała wiele wątpliwości. Przegrywała z MKS-em Będzin, GKS-em, Espadonem i Treflem, ale od trzech kolejek wydaje się stabilizować dyspozycję (wygrane z Aluron Virtu Wartą Zawiercie, Jastrzębskim Węglem i właśnie z Asseco Resovią Rzeszów).
Mecz pomiędzy drużynami mógł się podobać – dwa pierwsze sety zespoły rozstrzygały do różnicy dwóch punktów. W obu przypadkach górą byli jednak goście mimo tego, że gospodarze w końcówkach mieli kilka dobrych zagrań (w pierwszym Bartosz Kwolek zepsuł zagrywkę, a asa zdobył Marcin Możdżonek – partia i tak zakończyła się po dwóch dobrych akcjach Wojciecha Włodarczyka, natomiast w drugim ponownie było 23:21 dla ONICO, Jakub Jarosz odrobił punkty zagrywką i atakiem, lecz w ofensywie punktowali również Jan Nowakowski i Evans).
W trzeciej partii wyrównana gra trwała tylko do stanu 9:7 dla gości, po którym trzy skuteczne ataki Kwolka dały wyższe prowadzenie jego zespołowi.
Resovia statystycznie przegrała z rywalami w każdym elemencie – ataku (54 procent dokładności do 61), przyjęciu (51 do 61 procent) i bloku (3:9). Oba zespoły odnotowały po trzy asy, a warszawianie wygrali spotkanie pomimo aż 18 błędów w polu serwisowym (sumarycznie oba zespoły popełniły jednak tyle samo pomyłek – po 23).
Jarosz (13 punktów), Thibault Rossard (10) oraz Aleksander Śliwka (6) grali poprawnie, jednak skuteczniejsi byli Evans (10), Kwolek (16) oraz Włodarczyk (13).
Asseco Resovia Rzeszów – ONICO Warszawa 0:3 (23:25, 23:25, 17:25)