Przez wiele lat reprezentacja Słowenii nie była kojarzona z sukcesami. Brak kwalifikacji do igrzysk olimpijskich, czy mistrzostw świata oraz słabe miejsca zajmowane w mistrzostwach Europy nie sytuowały jej w gronie najbardziej wymagających rywali.
W tej ostatniej imprezie w 2013 roku Słoweńcy zajęli 13. miejsce i był to chyba moment, w którym miarka się przebrała. Dwa lata później zatrudnienie na stanowisku szkoleniowym kadry znalazł Andrea Giani. Włoch znany był z sukcesów, które odnosił z drużynami średniego szczebla, więc władzom federacji wydał się najodpowiedniejszym kandydatem na pierwszego trenera.
Ruch ten okazał się strzałem w dziesiątkę – 2015 rok był dla Słoweńców niezwykle udany. W mistrzostwach Europy zespół sięgnął po srebrny medal i wygrał Ligę Europejską. Obecnie szkoleniowcem 23. drużyny rankingu FIVB jest Slobodan Kovac. W tym roku wygrał z teamem II dywizję Ligi Światowej.
Wyniki meczów grupy C były dość jednoznaczne – każde ze spotkań kończyło się rezultatem 3:0. Choć po wicemistrzach Europy można by się spodziewać równorzędnej walki z Bułgarami, to ostatecznie zajęli 3. miejsce, wygrywając tylko w rywalizacji z Hiszpanią.
Mieli jednak swoje momenty, jak w przypadku spotkania z Rosją. Mimo że przez większość poszczególnych setów byli na prowadzeniu, to w końcówkach brakowało im szczęścia i chłodnych głów. W pierwszej i drugiej partii mieli największe szanse na zwycięstwo; w trzeciej Sborna uciekła od nich na trzy punkty. Statystycznie zespół trenera Kovaca nie grał źle – 68 procent skuteczności przyjęcia, 49 ataku, 7 bloków i 4 asy. Dobre spotkanie rozegrali Sket i Stern (kolejno 13 i 14 punktów).
Waleczność pokazali również w drugim rozdaniu z Bułgarią. Był to jednak wyłącznie jeden set – pierwszy i trzeci przegrali wyraźnie. Tym razem Stern wchodząc z ławki nie błyszczał, Alen Sket kończył w ataku tylko 1 na 5 piłek, a cały zespół przegrał mecz blokiem (3:12).
Był jednym z najlepszych przyjmujących reprezentacji Słowenii, a obecnie walczy z kontuzją – bez Klemena Cebulja wicemistrzowie Europy nie grają tak samo. 25-latek, który przez ostatnie dwa sezony był zawodnikiem Cucine Lube Civitanova, stanowił dużą podporę swojego zespołu szczególnie w ataku na lewym skrzydle. Za swoje zasługi został wybrany najlepszym przyjmującym Ligi Europejskiej w 2015 roku.
- Słowenia jest wicemistrzem Europy, ale teraz gra bez Klemena Cebulja. Nie zmienia to faktu, że jej siatkarze nadal są groźni i nie będzie można ich zlekceważyć. W Spale graliśmy z nimi sparingi i jeden z nich przegraliśmy 2:3. Trzeba będzie zrobić wszystko, by dobrze się do nich przygotować i wygrać ten mecz – mówi przed meczem z zespołem Slobodana Kovaca środkowy reprezentacji Polski, Mateusz Bieniek.