Robert Prygiel (były zawodnik, obecnie trener Cerradu Czarnych Radom): - Wydaje mi się, że spotkanie z Estonią nie będzie dla nas łatwym meczem. Dotychczasowy przebieg mistrzostw Europy pokazał, że w tej chwili nie ma jednostronnych bojów z którymkolwiek rywalem. Nawet średnie zespoły takie, jak Holandia czy Turcja, potrafią zagrać świetne spotkania, więc tym większe szanse na niespodziankę ma Estonia, która pod okiem Gheorghe Cretu robi z roku na rok coraz większe postępy. Team ten zagra mecz o wyjście z grupy, dlatego nie można liczyć na to, że rywale Polaków odpuszczą choć na minutę. Nie ma się jednak co oszukiwać – jesteśmy faworytami tego spotkania, a nasza porażka byłaby olbrzymim zaskoczeniem. Będzie ciężko, ale damy radę.
Jerzy Mielewski (komentator sportowy): - Nie możemy być w stu procentach pewni zwycięstwa. To są mistrzostwa Europy, na które czekałem całe życie – nie ma wyraźnej granicy pomiędzy tymi wielkimi, a mniejszymi rankingowo zespołami. Świetnie pokazuje to niedzielna rywalizacja Holandii, która miała piłki meczowe, strasząc gigantów. Kocham ten turniej – czegoś takiego nigdy nie było! Zazwyczaj słabsi przegrywali i dość szybko odpadali, a w dalszych fazach występowali wyłącznie ci mocniejsi. Nie twierdzę, że europejscy potentaci nie są w tej chwili nieco gorzej dysponowani, ale to tylko sprawia, że rywalizacja staje się ciekawsza. To uczy faworytów, w tym naszą reprezentację, pokory. Parę lat temu, gdyby Polacy grali z Estończykami, to każdy oczekiwałby szybkiego 3:0. Teraz zespół Gheorghe Cretu prezentuje się inaczej – to super team, bardzo waleczny i posiadający super kibiców. Żeby wygrać, ten mecz musimy zagrać na maksa.
Wojciech Ferens (zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk): - Na pewno nie będzie to łatwy mecz, ponieważ w spotkaniu z Serbią Estonia pokazała bardzo dużo dobrej siatkówki. Widać, że ta drużyna jest mocno zmotywowana. Nie można również zapomnieć, że trener Cretu bardzo dobrze zna zarówno naszych zawodników, jak i polskie realia, więc pewnie będzie chciał to wykorzystać. Naszym plusem jest drugi set spotkania z Finlandią – widać było, że z biało-czerwonych zeszła presja, chłopaki zaczęli grać na luzie i wydaje mi się, że powoli znaleźli swoje optymalne zestawienie, którym zapewne rozpoczną mecz z Estonią. Jestem dobrej myśli, choć w mojej opinii nie będzie to łatwe 3:0.