Sukces osiągnięty przez polską reprezentację na mistrzostwach świata juniorów nie pozostał w kraju bez echa. To dotyczyło się również kadry seniorów, w której znajdowali się przedstawiciele złotej drużyny. W składzie na Memoriał Huberta Jerzego Wagnera znalazł się tylko Jakub Kochanowski. 19-latek do tej pory więcej szans dostał choćby w Lidze Światowej, ale nie traci nadziei na to, że będzie w drużynie na nadchodzące mistrzostwa Europy.
Jakub Kochanowski: - Czuję się świetnie! Szczególnie właśnie w tej reprezentacji i w czasie takich turniejów, jak Memoriał Huberta Jerzego Wagnera.
- Przede wszystkim niezwykle doceniam możliwość bycia w szeregach kadry, trenowania w gronie najlepszych siatkarzy w Polsce i możliwość pokazywania swoich umiejętności. Każdy młody gracz, który później na dłużej zatrzymywał się w reprezentacji, musiał przez to przejść, więc wierzę, że za kilka lat bardzo ciężkiej pracy będę mógł być w tym samym miejscu.
- Nie nazwałbym nas gwiazdami, choć było o nas głośno, ponieważ Polski Związek Piłki Siatkowej zrobił wiele, by Polska dowiedziała się o tym sukcesie. To było fajne, ale żeby pójść dalej już dawno musieliśmy o tym zapomnieć. Wracamy do swoich codziennych obowiązków nawet w reprezentacji, a część z nas już trenuje w klubach. Nie odczuwam żadnej presji – po prostu robię swoje.
- Według mnie nic pewnego jeszcze nie jest. Wydaje mi się, że poziom na środku jest niezwykle wysoki. W tym momencie jestem czwartym środkowym kadry, zdaję sobie z tego sprawę i nie mam z tym problemu. Spokojnie czekam na swoją szansę i jak już ją dostanę, to zrobię wszystko, by ją wykorzystać.
- Być może tak jest, że poziom na środku jest wyrównany. Ja nie wskazywałbym jednak na braki w naszej reprezentacji, ponieważ nie jest to jeszcze okres, w którym wszystko ma być perfekcyjne. Formą Dawida Konarskiego rzecz jasna należy się cieszyć, ponieważ gra z nas wszystkich najlepiej i najstabilniej. Po Memoriale wracamy do treningów i tak naprawdę stabilność formy będziemy mogli oceniać dopiero na mistrzostwach Europy.
- Na pewno będzie żal, ale nie będę się załamywać. Jestem jeszcze młody, lecz dużo ludzi w moim wieku chciałoby się znaleźć na tym miejscu, w którym jestem teraz. Biorę, co dają i nie wybrzydzam.
- Nie, nadal od Daniela Plińskiego i Andrei Gardiniego.