Łukasz Jachimiak: Z Kanadą zagraliście lepiej niż z Francją?
Fabian Drzyzga: Myślę, że bardzo podobnie. I to jest dobry znak na przyszłość, bo nasza gra oczywiście nie jest jeszcze na najwyższym poziomie, ale już jest w miarę stabilna. Mamy przestoje, kiedy rywale kopną trochę mocniej zagrywką, ale jak już mamy piłkę w górze, to ona jest coraz częściej kończona przez chłopaków na skrzydłach. To cieszy.
Dlaczego macie taki problem z przyjęciem? W trudnym momencie brakuje zdecydowania, decyzji typu „biorę to na siebie”?
- Nie, po prostu taka jest siatkówka. Kanada też miała problemy z przyjęciem, nie radziła sobie, zagrywaliśmy asy. Nasza zagrywka nie wygląda źle, dlatego rywale będą mieli kłopoty. My również, bo taki jest ten sport. Ale najważniejsze, żeby stracić maksymalnie dwa punkty z rzędu, a nie więcej.
A jednak tracicie więcej. Dawid Konarski mówił mi po meczu z Francją, że przez sześć tygodni w Spale drużyna mocno pracowała nad wyeliminowaniem takich złych serii. Jak taka praca wygląda?
- Wygląda to tak, że powtarzamy i przyjęcie, i wszystkie elementy, tysiące, miliony razy. To w końcu musi przynieść efekty, bo nie ma innego sposobu, treningu ukierunkowanego tylko na to, żeby nie tracić punktów seriami przez słabe przyjęcie. Naprawdę dużo pracowaliśmy, żeby umieć się z takich sytuacji wybronić. Powtarzaliśmy te ćwiczenia w takich ilościach, że już naprawdę można mieć tego dość.
Pracowaliście też nad tym, żeby obudzić w ataku Bartosza Kurka? Masz w ogóle takie wytyczne od trenera, żeby sporo grać z Kurkiem?
- Nie ma żadnych takich dyspozycji. Mamy szeroki skład, jeśli jakikolwiek zawodnik, nie tylko Bartek, będzie grał źle, to ma kto wejść. A Bartek gra swoje, robi swoje. Na treningach każdy z nas skupia się przede wszystkim na swojej pracy. Oczywiście pomagamy sobie nawzajem, ale to nie jest jakieś wspieranie na siłę. W ogóle problem Bartka jest moim zdaniem rozdmuchany, na pewno on się nie przejmuje tym co się dzieje.
Pokazujesz w Krakowie i dobre rozegrania, i nieudane wystawy – jesteś zmęczony, jeszcze nie czujesz formy po zgrupowaniu w Spale?
- Takie rzeczy będą się zdarzać, to jest normalne. Proszę przeanalizować wszystkie spotkania wszystkich rozgrywających – to się każdemu zdarza, bo siatkówka jest grą błędów.
Na ile procent swoich możliwości gracie w Memoriale Wagnera? Oczywiście nie sugeruję, że nie dajecie z siebie wszystkiego, tylko zastanawiam się, ile brakuje Wam do wysokiej formy.
- Trudno mi to oszacować procentowo, siatkówki chyba się nie da tak ocenić.
Co Ty czujesz – daleko Wam do tej formy czy nie?
- Oby niedaleko, oby była tuż za rogiem, bo mistrzostwa Europy też są już tuż za rogiem.