Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Dawid Konarski: Na pewno Francuzi zaczęli strzelać z zagrywki. Naprawdę dużo trenowaliśmy przez ostatnich sześć tygodni takie sytuacje, pracowaliśmy, żeby umieć je przetrzymać, a i tak zdarzały się nam serie pięciu czy sześciu ich zagrywek, z którymi nie umieliśmy sobie poradzić. Dalej musimy nad tym pracować, mamy jeszcze dwa tygodnie do mistrzostw i musimy takie sytuacje wyeliminować. Trzeba po jednym, maksymalnie po dwóch dobrych zagraniach przeciwnika robić przejście i koncentrować się na naszym bloku, na naszej obronie. Nie możemy mieć takich długich serii bez punktu, zwłaszcza z tak klasowym rywalem, bo ciężko będzie takie straty odrobić. Bardzo szkoda, że tu się nie udało, było to do wyciągnięcia. Przegrywaliśmy w tie-breaku wyraźnie [2:7], a jednak się podnieśliśmy, fajnie nasza gra wyglądała, na trybunach atmosfera zrobiła się świetna, ale niestety, nie daliśmy rady.
- To normalne, że zdobyłem najwięcej punktów, bo dostałem najwięcej piłek. Zdobywanie punktów to moja rola. Też raz mi wychodzi lepiej, a raz gorzej i mam nadzieję, że forma będzie się stabilizowała.
- Liczby może i dobre, ale w tie-breaku nie było dobrze, ostatnią, najważniejszą piłkę, jaką miałem, na 14:13, zepsułem, bo nie trafiłem czysto. To przykrywa całość. Ale tak się zdarza, taka jest siatkówka.
- Mecz skończyliśmy późno w nocy [krótko przed północą], a w sobotę gramy już o 15, więc czasu mamy malutko. Zwłaszcza, że jeszcze musieliśmy zjeść kolację, musieli się nami zająć fizjoterapeuci. Spać poszliśmy późno w nocy, a trochę jednak trzeba było odpocząć.