Liga Światowa. Polska - Rosja 0:3. To już jest seria. Czarna. A Rosję dopiero co bili inni

Rozegraliśmy piąty słaby mecz z rzędu w tegorocznej Lidze Światowej i doznaliśmy czwartej porażki. Przegrane 0:3 (22:25, 17:25, 21:25) spotkanie z Rosją w katowickim Spodku było najgorsze w wykonaniu naszych siatkarzy od ćwierćfinału ubiegłorocznych igrzysk w Rio. Wtedy Polacy prowadzeni jeszcze przez Stephane'a Antigę ulegli 0:3 świetnym Amerykanom, teraz zespół Ferdinando De Giorgiego był bezradny w starciu z rosyjską młodzieżą

To był piąty słaby mecz z rzędu

Przez pół pierwszego seta Bartosz Kurek zdążył pomylić się w ataku pięć razy i przy stanie 16:19 De Giorgi zastąpił go Rafałem Buszkiem. W całej partii cała drużyna popełniła osiem błędów, więc wydawało się, że to Kurek jest jej najsłabszym ogniwem. Niestety, im dłużej trwał mecz, tym trudniejszy do rozstrzygnięcia stawał się plebiscyt na najgorszego zawodnika. Mieliśmy wybrakowany atak, dziurawy blok (4:10 w tym elemencie), a rosyjskich przyjmujących pocieszyliśmy, pokazując, że wcale nie są tacy najgorsi (nie odebraliśmy aż ośmiu zagrywek, sami zaserwowaliśmy tylko dwa asy). Po zwycięstwach nad Brazylią i Włochami w Pesaro rozegraliśmy tam słaby mecz z Iranem i przegraliśmy 1:3. Porażkę z osłabionym kadrowo rywalem uznaliśmy za wypadek przy pracy. Chyba się pomyliliśmy. W tym momencie sezonu sporo brakuje nam do wysokiej formy, skoro właśnie rozegraliśmy piąty z rzędu słaby mecz (1:3 z Iranem, 2:3 z Bułgarią, 1:3 z Brazylią, 3:1 z Kanadą – zwycięstwo, ale wymęczone i teraz 0:3 z Rosją). Najgorzej, że tendencja wygląda na spadkową, bo w czwartek w Katowicach rozegraliśmy swój zdecydowanie najgorszy mecz od ćwierćfinału igrzysk w Rio, gdy ulegliśmy USA również 0:3 (do 23, 23 i 20). Podnieść się trzeba błyskawicznie, jeżeli chcemy – a to potrzebne i dla budowania poczucia własnej wartości, i ze względów szkoleniowych – awansować do Final Six. Do Kurytyby dojechać możemy już tylko po zwycięstwach nad Iranem i USA w Łodzi. Mecze w sobotę i niedzielę.

Byliśmy bezradni

Katowickie 0:3 z Rosją bardzo boli już nawet nie ze względu na liczbę pomyłek i brak ludzi, którzy mogliby odmienić mecz. Najgorszy był brak wiary. Nasi siatkarze nie poszli z Rosjanami na wymianę. Jak już dali się złamać w pierwszym secie, gdy prowadząc 16:14 stracili pięć punktów z rzędu, tak złamani zostali do końca. Każdy wstrzymywał rękę, każdy niepewnie kiwał, a gdy rywal serwował tak, jak np. Dmitrij Wołkow (pięć asów, trzy z rzędu w trzecim secie, gdy Rosjanie wyszli z 15:16 na 22:16), to jedyną nadzieją naszych było, że ten rywal się pomyli. Żal było patrzeć, jak w drugim secie przy wyniku 3:6 marnowaliśmy czas i energię na dyskusje z arbitrami w sytuacji, w której ewidentnie było widać, że punkt należy się rywalom. Pewnie, że drażni, gdy sędziowie się gubią, ale źle się patrzy na Michała Kubiaka wykłócającego się z nimi, mimo że powtórka nie pozostawiła wątpliwości, że nasz kapitan wrzucił piłkę w antenkę bez udziału rosyjskiego bloku. Łatwa do oceny akcja mająca miejsce w takim momencie meczu nie wzbudziłaby emocji w naszym zespole, gdyby ten zespół funkcjonował normalnie. Ale zawodnicy najwyraźniej czuli swoją bezradność.

A Rosja wcale nie straszy

Ta bezradność zastanawia tym bardziej, że Rosjanie dwa tygodnie temu zostali zbici przez Francuzów w jednym z setów do 13, a tydzień temu zamiast się im zrewanżować wypadli jeszcze gorzej - przegrali jedną z partii do 12. Nasz czwartkowy rywal w tegorocznej Lidze Światowej gra niemal zupełnie nowym zespołem. I to się przekłada na wyniki. Rosja przegrała 1:3 z Francją, 2:3 z Bułgarią, znów 1:3 z Francją i 0:3 z USA. Do czwartku w Katowicach wygrała tylko z dwiema najgorszymi drużynami rozgrywek – 3:0 z zamykającą tabelę 12-zespołowej elity Argentyną i 3:2 z przedostatnimi Włochami. Ludzie Siergieja Szlapnikowa przyjechali do Polski ze słabym bilansem dwóch zwycięstw i czterech porażek, mimo że jeden z turniejów grali u siebie, w Kazaniu. Szkoleniowiec, który przez lata prowadził młodzież, kadrę odmłodził. Ten nowy zespół na imponujące warunki fizyczne i wielką siłę, ale ma też ogromne niedostatki techniczne. Wielka szkoda, że nasi siatkarze zupełnie nie potrafili ich obnażyć.

Zobacz wideo
Więcej o: