Siatkówka plażowa. PZPS szuka reprezentantek przez ogłoszenie

Polski Związek Piłki Siatkowej zamieścił na swojej stronie ogłoszenie, w którym poszukuje zawodniczek chcących zostać w przyszłości reprezentantkami kraju. Warunki udziału w naborze to między innymi odpowiedni wzrost, wiek oraz obywatelstwo. Perspektywy? Wyjazd na mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie.

- I Ty możesz zostać reprezentantką Polski - czytamy w ogłoszeniu. - Polski Związek Piłki Siatkowej poszukuje WYSOKICH zawodniczek siatkówki halowej o wzroście ponad 180 cm w wieku od 16 do 21 lat chętnych do reprezentowania w przyszłości naszego kraju w zawodach mistrzowskich siatkówki plażowej, takich jak Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata czy Igrzyska Olimpijskie.

Wszystkie zainteresowanie zmianą specjalizacji z siatkówki halowej na plażową, a pozytywnie zaopiniowane przez trenerów kadry narodowej zostaną objęte całorocznym szkoleniem na koszt PZPS. Wymagane jest posiadanie obywatelstwa polskiego oraz przynależności do polskiej federacji - zachęcają włodarze Związku.

Obecnie na krajowym polu siatkówki plażowej kobiet prym wiodą mistrzynie Polski Kinga Kołosińska i Monika Brzostek, które jako jedyna żeńska para występowały podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich. Tuż za ich plecami plasują się Martyna Wardak i Katarzyna Kociołek oraz Jagoda Gruszczyńska i Dorota Strąg, które również znalazły się na podium we Wrześni. Kociołek i Gruszczyńska to także srebrne medalistki mistrzostw Europy do lat 22 z ubiegłego roku. Na niższym szczeblu jest jednak gorzej - Monika Jagła i Magdalena Orlicka zakończyły swój udział w mistrzostwach Europy do lat 18 w siatkówce plażowej tuż przed ćwierćfinałem, a Monika Gorzka i Martyna Kłoda w lipcu nie wyszły z grupy podczas mistrzostw świata do lat 23.

Ogłoszenia działają?

Nie wszystkich dziwi jednak niestandardowa forma zachęty Polskiego Związku Piłki Siatkowej do zajęcia się tym odłamem dyscypliny. - Jeżeli faktycznie istnieje problem w siatkówce plażowej kobiet i nie ma zawodniczek, to mnie to rozwiązanie nie dziwi. Za wszelką cenę należy działać - skomentował trener II-ligowego zespołu Energi Ostrołęka, Mateusz Mielnik, który przed startem sezonu sam mierzył się z koniecznością dość raptownych poszukiwań zawodników do swojego teamu. Póki co jego podobna "ogłoszeniowa" metoda przyniosła oczekiwane skutki, bowiem w rozgrywkach drużyna ta jest liderem swojej grupy.

Więcej informacji o samym naborze można znaleźć na stronie internetowej pzps.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.