Ngapeth miał zamiar pojechać pociągiem linii Paryż - Bordeaux. Nie pojechał, bo, jak relacjonuje "L'Equipe", uderzył kontrolera, gdy ten nie chciał opóźnić odjazdu pociągu. Siatkarz domagał się tego, ponieważ na odjazd zgodnie z planem nie zdążyła przybyć osoba, która miała z nim podróżować.
Pracownik TGV został uderzony w łuk brwiowy. Policja zatrzymała sportowca, po odwiezieniu na komisariat został on przesłuchany, a następnie zwolniony z zarzutem o napaść. Przed sądem Ngapeth będzie odpowiadał z wolnej stopy.
24-letni siatkarz może mieć duże problemy, ponieważ w grudniu ubiegłego roku został skazany na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu. Sąd w Montpellier ukarał go w ten sposób za udział w bójce w sierpniu 2012 roku.
Na ubiegłorocznej rozprawie Ngapeth w sądzie się nie stawiał. Jego adwokat tłumaczył, że zawodnikowi nie pozwalają na to zobowiązania wobec włoskiego pracodawcy. Teraz przyjmujący Modeny raczej obecności na sali sądowej nie uniknie. W paryskim sądzie ma się stawić już w ciągu trzech najbliższych dni.
Ngapeth, który uchodzi za geniusza na boisku, po raz kolejny pokazał, że nie radzi sobie w życiu. Kilka lat temu z powodów dyscyplinarnych nie układała się jego współpraca z Philippem Blainem i Stephanem Antigą. Na mistrzostwach świata w 2010 roku 19-letni wówczas zawodnik w nieeleganckich słowach krytykował trenera i domagał się od niego gry w podstawowym składzie. Antidze, ówczesnemu liderowi zespołu, miał za złe, że nie stanął po jego stronie. Plotkowano nawet, że między zawodnikami doszło do bójki.
Przed rokiem, kiedy Polska grała z Francją w Łodzi na mistrzostwach świata, w rozmowie ze Sport.pl Ngapeth zapowiedział, że przed spotkaniem nie poda ręki Antidze, ponieważ nadal ma do niego żal o sprawy z przeszłości.
Maria Szarapowa pojechała na wakacje do Czarnogóry i zakochała się po uszy [ZDJĘCIA]
źródło: Okazje.info