13 czerwca Iran grał w Teheranie z Brazylią w Lidze Światowej. Spotkanie chciała obejrzeć grupa Iranek, ale nie pozwolono im wejść do hali. W 1979 r. wprowadzono tam przepisy zabraniające kobietom oglądania na żywo zawodów sportowych z udziałem mężczyzn. 20 czerwca przed meczem z Włochami pod halą protestowało przeciwko dyskryminacji kilkanaście kobiet. Wśród nich była Ghoncheh Ghavami, 25-latka z podwójnym irańsko-brytyjskim obywatelstwem, absolwentka prawa, które studiowała w Londynie.
Zachodnie media w swoich relacjach powołują się na miejscowych dziennikarzy i aktywistów, którzy widzieli, jak policja otoczyła Iranki. Opisują, że funkcjonariusze byli agresywni, pobili kobiety, a kilka z nich, w tym Ghavami, aresztowali. Kobiety wypuszczono po kilku godzinach. Ghavami opowiadała, że została uderzona i przeciągnięta po ziemi przez jednego z funkcjonariuszy. 30 czerwca wróciła w to miejsce, by odzyskać telefon. Została ponownie aresztowana i przewieziona do więzienia Evin, gdzie osadzeni są głównie więźniowie polityczni.
Za kratkami przebywa już 85 dni, zarzuca się jej działalność propagandową przeciwko krajowi.
- Mieszanie mężczyzn i kobiet na stadionach nie leży w interesie publicznym. Stanowisko przywódców religijnych i politycznych nie zmieniło się w tej sprawie, a my, funkcjonariusze prawa, nie możemy w związku z tym pozwalać kobietom wchodzić na stadiony - tłumaczy szef irańskiej policji Esmail Ahmadi Moghaddam.
W trakcie mistrzostw świata w Polsce Iranki i Irańczycy protestowali przeciwko polityce swojego kraju i przypominali o sytuacji Ghavami. Kibice mieli flagę i koszulki z napisem "Let Iranian women enter their stadiums" ("Pozwólcie irańskim kobietom wchodzić na ich stadiony").
Tuż po mistrzostwach serwis Inside The Games przypomina sprawę, rozmawiając o niej z szefem FIVB. - Musimy zrobić coś, co nie będzie obrażało kultury i religii kraju - mówi Ary Graca, tłumacząc, że problem obecności kobiet w irańskich halach można rozwiązać tylko w inteligentny sposób.
Prezes Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej tłumaczy, że organizacja, na której czele stoi, nie ma takiej siły, by mogła zmusić do czegokolwiek irański rząd. I zapewnia, że FIVB rozmawia o sprawie z siatkarską federacją Iranu, a ta negocjuje z irańskim rządem.
Trudno oczekiwać skuteczności od działaczy irańskiego związku siatkarskiego. Tamtejszy rząd nic nie robi sobie przecież z tego, że pod petycją o uwolnienie Ghavami podpisało się już ponad 170 tys. osób, że sprawa jest komentowana na całym świecie i że o los dyskryminowanych kobiet walczy jedyna irańska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Szirin Ebadi.