Tegoroczny turniej przejdzie do historii polskiej siatkówki. Odbywał się w dniach 23 września - 15 października na halach w Polsce i Holandii. Podczas tegorocznych mistrzostw świata Biało-Czerwone po 60 latach awansowały do czołowej ósemki MŚ. Chociaż zakończyły zmagania na 1/4 finału, to mogą być bardziej, niż zadowolone ze swojego występu.
Podopieczne Stefano Lavariniego podczas tegorocznego turnieju dostarczyły polskim kibicom wszelkich możliwych emocji. W mistrzostwach zakończonych ostatecznie na siódmym miejscu były pewne wygrane 3:0 z Tajlandią, czy Koreą Południową, ale także porażka 2:3 po zaciętym meczu z Turczynkami.
Prawdziwy rollercoaster był jednak w drugiej fazie grupowej. Tam Polki przegrały 3:0 z Serbkami, ale w kolejnym meczu pewnie wygrały z mistrzyniami olimpijskimi, Amerykankami, 3:0. Potem były już dwa thrillery w walce o ćwierćfinał i wygrane 3:2 z Kanadą i Niemcami. Szczególnie mecz z naszymi zachodnimi sąsiadami był niezwykle ważny, bo ewentualna wygrana za trzy punkty mogła dać słabszego (teoretycznie) rywala w 1/4 finału.
Tam Polki spotkały się z reprezentacją Serbii i, po być może najlepszym meczu tych mistrzostw, przegrały 2:3 i odpadły z turnieju. Biało-Czerwone, jak nikt podczas tych mistrzostw, postawiły się późniejszym tryumfatorkom. Dość powiedzieć, że przez cały turniej Serbki straciły za ledwie 5 setów, a w samym finale nie dały żadnych szans Brazylijkom.
W meczu o brąz to z kolei reprezentacja Włoch bez większych problemów wygrała 3:0 ze Stanami Zjednoczonymi.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl